Oficjalnie w Polsce nie ma jeszcze potwierdzonego przypadku koronawirusa w wariancie omikron, ale to może być tylko kwestią czasu. Na czym polega ta mutacja i dla kogo jest szczególnie niebezpieczna? O tym w programie „Studio wSzczecinie.pl” mówiła Joanna Jursa-Kulesza, kierownik Samodzielnej Pracowni Mikrobiologii Lekarskiej PUM.


Omikron zagrożeniem? „Może być potencjalnie niebezpieczny”

Czwarta fala pandemii koronawirusa nie tylko nie słabnie, ale zdaje się także zmierzać do rekordowych statystyk. W województwie zachodniopomorskim w czwartek odnotowano ponad 1400 nowych, potwierdzonych przypadków koronawirusa. Zmarło 14 zakażonych osób. W ciągu doby w naszym regionie wykonano 5472 testy na obecność koronawirusa. Blisko 35 tys. mieszkańców województwa przebywa w kwarantannie. Póki co jednak w Polsce nie potwierdzono żadnego przypadku zakażenia nową mutacją COVID-19. Omikron może jednak stanowić poważne zagrożenie, o czym dyskutowano w programie „Studio wSzczecinie.pl”.

– Autorytety wirusologii o omikronie mówią jako o zjawisku niebezpiecznym, zjawisku wysokiego ryzyka. Wirus mutuje, szuka organizmów wrażliwych i replikuje się w komórkach. Niestety ten omikron zmutował białka odpowiedzialne za przyłączanie do receptora komórek. On może być potencjalnie niebezpieczny, bo na obecną mutację mamy już szczepionkę, a na zmienionego wirusa możemy nie mieć odpowiedzi z organizmu, immunologia go nie rozpozna. Oczywiście osoby zaszczepione mogą czuć się bezpieczne, ale efektywność szczepionki przy omikronie może być ok. 30% mniejsza. Może szczepionka powinna zostać udoskonalona – mówiła Joanna Jursa-Kulesza, kierownik Samodzielnej Pracowni Mikrobiologii Lekarskiej PUM.

Minister zdrowia Adam Niedzielski mutację omikron nazwał „game changerem”. Wiele krajów na świecie zdecydowało się na wprowadzenie restrykcji i ograniczeń. W Polsce póki co nie ma paniki, bo żaden przypadek nie został wykryty.

– Czy będzie to kolejna fala pandemii? Próbki wirusów muszą być badane i analizowane – dodała ekspert.

Wysoka śmiertelność COVID-19 w regionie. „Najprostszy sposób na wyhamowanie pandemii to szczepienie”

Od 1 grudnia obowiązują nowe obostrzenia dotyczące przede wszystkim limitów osób przebywających w restauracjach, instytucjach kultury, na siłowniach czy targach. Restrykcje obejmują też osoby wracające z siedmiu afrykańskich krajów, gdzie mutacja omikron jest najbardziej powszechna. Według Joanny Jursy-Kuleszy restrykcje wprowadzane w Polsce mają charakter raczej symboliczny.

– Musimy przyjąć radykalną postawę i zachęcać do szczepień. Czy będzie 10 czy 15 osób na siłowni, to nie ma znaczenia. Jak ktoś zachoruje, to zakażeni mogą zostać wszyscy. Wirus delta zakaża od 6 do 8 osób. Najprostszy sposób na wyhamowanie pandemii to szczepienie. Mamy na celu przede wszystkim zmniejszenie śmiertelności i liczby powikłań – mówił gość programu „Studio wSzczecinie.pl”. – Śmiertelność jest przerażająca. Ponad 70% osób na oddziałach intensywnej terapii to osoby niezaszczepione.