Naukowcy z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego chcą zbadać przyczyny katastrofy ekologicznej na Odrze. Uczeni ze Szczecina mają plan, a z ich pomocy chce skorzystać wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki. „To znakomita wiadomość. Jeszcze dzisiaj nawiąże z tym gremium pełną współpracę – zapewnił w piątek podczas spotkania z dziennikarzami.
Rektor Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego utworzył interdyscyplinarną grupę naukowo-ekspercką, która chce zbadać przyczyny katastrofy ekologicznej na Odrze. W skład zespołu wchodzą ichtiolodzy, hydrobiolodzy, toksykolodzy, chemicy, bioinżynierowie, przyrodnicy oraz ichtiopatolodzy.
– Tragiczna sytuacja spowodowała, że postanowiłem powołać zespół ekspercki z naszego uniwersytetu, który jest do dyspozycji władz na szczeblu samorządowym i rządowym. Bez naukowców rządzący sobie nie poradzą – mówi prof. Jacek Wróbel, rektor ZUT. – Nasza obecność przyczyni się nie tylko do poprawy obecnej sytuacji, ale i przyszłej.
„Trzeba wprowadzić program odbudowy Odry”
Naukowcy ZUT uważają, że trzeba jak najszybciej wprowadzić program odbudowy rzeki, a w koncepcie zawrzeć przede wszystkim stacje monitoringowe. – Zajmujemy się ichtiologią od 70 lat i mamy ogromne doświadczenie w tym zakresie. Jeśli nie uda się znaleźć przyczyny, trzeba jak najszybciej wdrożyć program odbudowy Odry – dodaje prof. Krzysztof Formicki, dziekan Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa.
Naukowiec zapewnia, że ekspercka grupa jest w stanie przeprowadzić bardzo dokładnie badania, „które pozwolą odtworzyć stan, jaki do tej pory panował w Odrze”. Jednocześnie profesorowie nie chcą opierać swojej wiedzy na dywagacjach i snuciu hipotez.
– Mamy pewne domysły, ale naszą rolą jest opieranie się na twardych dowodach. Tym, na co czekamy w tej chwili, jest możliwość administracyjnego i urzędowego poboru prób ryb, bezkręgowców, małży, ślimaków – tłumaczy prof. Joanna Kiełpińska, specjalistka od chorób ryb oraz biegła sądowa.
Jak tłumaczy, ryby z Odry zachowują się w sposób nienaturalny. – Pływają bokiem, szukają powietrza przy lustrze wody. Tak, jakby działała na nie neurotoksyna – dodaje.
„Musimy liczyć się z konsekwencjami naszych czynów”
– Zatruwamy nasz dom, bo zawsze chcemy więcej. Nowy zegarek, kolejny lot w odległe miejsce. Musimy liczyć się z konsekwencjami naszych czynów. Tak, jak my jesteśmy elementem środowiska, tak również jednym z nich są ryby, mięczaki, fitoplankton, zooplankton i kolejne ogniwa łańcucha pokarmowego. Zburzenie któregokolwiek z elementów przyniesie tragiczne skutki – ostrzega prof. Joanna Podlasińska z Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa.
Profesor Podlasińska ostrzega również przed wtórnym zatruciem rzeki i kolejną katastrofą ekologiczną.
– Zooplanktonu czy mięczaków nie jesteśmy w stanie wyciągnąć z dna. One będą tam się rozkładały. W przypadku dużego nagromadzenia materii organicznej na dnie mogą powstać warunki beztlenowe. Jeżeli wystąpi amoniak, który zostanie wytworzony w wyniku przemian chemicznych, to możemy spodziewać się kolejnego zatrucia i kolejnej katastrofy – tłumaczy.
„Będą mieć niezwykłą rolę”
Wojewoda Zbigniew Bogucki zapewnia, że zwróci się do grupy eksperckiej ZUT o pomoc.
– Bardzo się cieszę, że specjaliści ze Szczecina, którzy znają się na rzece i ichtiologii, utworzyli taki zespół. Jeszcze dzisiaj nawiążę z tym gremium pełną współpracę. Przypomnę tylko, że na poziomie ogólnopolskim działa taki zespół, którego wyniki podała wczoraj minister Anna Moskwa. Ale to nie znaczy, że nie możemy pracować na poziomie regionalnym – podkreślał wojewoda podczas piątkowej konferencji prasowej.
Zbigniew Bogucki zapewnia, że zespół ekspertów z ZUT będzie „miał niezwykłą rolę w procesie odtwarzania ekosystemu Odry”. – A ja na pewno będę z nim współpracował. Każdy dzień jest ważny, aby odtworzyć to bogactwo rzeki – dodaje.
Komentarze
0