18 marca o godz. 18: 00 w Klasztorze oo. Dominikanów można było porozmawiać o religii podczas trzeciej już obywatelskiej debaty jej poświęconej. Spotkanie zorganizowano w ramach projektu Diagnoza 2010.
Stan naszej religijności
Tym razem podjęto m.in. kwestię stanu religijności w diecezji szczecińsko kamieńskiej, a także próbowano wzniecić burzę mózgów na temat tego, co można w Kościele katolickim zmienić, a co zmienić trzeba. Loża ekspercka składała się z Jaremy Piekutowskiego,dyrektora ds. Badań i Analiz Centrum Rozwoju Społeczno-Gospodarczego, Marcina Gajdy, psychoterapeuty, ks. Zbigniewa Reguckiego, dominikanina Marka Krzysztopika OP, oraz prof. Agnieszki Szewczyk, liderka diecezjalna Katolickiej Odnowy w Duchu Świętym.
Zanim debata rozpoczęła się na dobre, poprzedziło ja wystąpienie Jaremy Piekutowskiego. Przekazana w tym wprowadzeniu wiedza była potrzebna do zrozumienia, że w naszej diecezji nie dzieje się najlepiej. Spada liczba wiernych uczestniczących w niedzielnych nabożeństwach, ludzie mają problem z uwierzeniem w to że Jezus zmartwychwstał, a w trudnościach Bóg jako potencjalny pomocnik uplasował się na jednym z ostatnich miejsc. Oczywiście takie dane statystyczne są tylko suchymi faktami, nie możemy za ich pomocą ocenić dlaczego stan rzeczy jest taki a nie inny. Jednakże dały dobre podłoże do głównego punktu programu, czyli debaty. Postawiono także liczne tezy , które później miały zostać poruszone.
Kryzys prawdziwy czy domniemany ?
Pierwszym zagadnieniem które dotknięto, była sprawa kryzysu w Kościele. Kryzysu domniemanego, ponieważ to czy on jest czy nie, jest sprawą dyskusyjną i wcale nie oczywistą. Zdaniem ojca Marka, Kościół jest w permanentnym kryzysie od początku swojego powstania, cechują go takie same problemy, ludzie odchodzili od Niego i wracali zarówno dawniej, jak i dziś. Według niego najbardziej niepokojący jest fakt, że zaistniało zjawisko kryzysu duchowości. Młodzi ludzie są wobec niej obojętni. Nastała swego rodzaju apatia, która powoduje że Kościół ma ograniczone pole działania, aby ludzi z tej apatii wyrwać. Czasami zdeklarowany ateista jest bardziej uduchowiony i ma swojego rodzaju ciąg ku wierze, niż na przykład agnostyk. Taka letniość jest niebezpieczna i utrudnia działanie kapłanów, gdyż nie poszukujących nie da się przekonać do wiary.
Głos z publiczności zasugerował, że taki stan rzeczy może być skutkiem źle prowadzonej Ewangelizacji. Do tej kwestii odniósł się ks. Zbigniew Regucki. Zobrazował to na podstawie realnej sytuacji, która spotkała go na południu Polski. Otóż Ksiądz Zbigniew przygotował program rekolekcji, który jego zdaniem był bardzo dobry, dotykał, poruszał, nie uciekał od trudnych tematów. Jednak stała się rzecz niezrozumiała. W jednej parafii wystarczyło zaproszenie księdza na rekolekcje i Kościół następnego dnia pękał w szwach, podczas gdy w Goleniowie we frekwencji nie pomogła nawet szeroko zakrojona akcja reklamująca owe rekolekcje. Przybyło ok. szesnastu osób. Dlatego trudno oszacować kiedy jakaś akcja się uda. Na pewno większe szanse dotarcia do ludzi mają księża z powołaniem, którzy są autentyczni. Jednak trudno być autentycznym i przemawiać do ludzi, kiedy jest się po 8 godzinach zdzierania gardła w szkole. Zdaniem księdza godziny nauczania powinny być zredukowane, aby ksiądz miał czas, a przede wszystkim ochotę na dalsza misję poza murami szkoły.
Ważne jest także, aby Kościół i grupy charyzmatyczne skupiły się na głoszeniu miłości Boga do ludzi, niż na dążeniu do tego, aby wierzono akurat w Kościele katolickim lub w konkretnej grupie. Jest to bardzo słuszny postulat, gdyż ludzie w sprawach wiary są bardzo uczuleni na wszelkiego rodzaju przekonywanie, dlaczego mam wierzyć tak a nie inaczej. W tej kwestii należy zdobyć się na najwyższa delikatność. Pani Profesor także zgodziła się z tą teorią. Ponadto zwróciła uwagę na jeszcze jedną rzecz o której w tej walce o ludzi musimy pamiętać. Chodzi o zwykła modlitwę, która może wydać niezwykły plon i przysłużyć się bardziej niż inne manewry.
Kwestią ważną jest także fakt, że należy wychodzić z katechezą nie tylko do młodzieży, ale przede wszystkim do dorosłych.
Co to jest Rodzima Wiara ?
Pod koniec spotkania emocje trochę wzrosły, za sprawą poruszenia zarejestrowanego związku wyznaniowego, jakim jest Rodzima Wiara. Pewien jegomość był ciekaw, w jaki sposób Kościół wychodzi do takich ludzi. Dobrze że kwestia ta została poruszona, gdyż mówi o skali tolerancji Kościoła w stosunku do innych wyznań. Ojciec Marek przyznał, że nie interesuje go jakiego wyznania jest petent który przychodzi do niego w jakiejkolwiek sprawie. Ta odpowiedź sugerowała by, że jest tutaj nastawienie na człowieka, a nie na jego system wierzeń i wartości. W przypadku Ojca Marka jest to wiarygodne. Jednakże nie najlepiej wygląda to po orzeczeniu pewnego szczecińskiego Dominikanina, który publicznie na pewnym portalu nie najlepiej wypowiedział się o Rodzimowiercach .Uznał że nie jest to grupa folklorystyczna, a ludzie słynący z nienawiści do innych religii, szczególnie chrześcijaństwa, a fakt że ktoś do niej należy świadczy wręcz o kryzysie duchowości. Nic z tych rzeczy nie jest prawdą. Mimo iż Rodzimowiercy nie pałają sympatią do chrześcijaństwa nie znaczy że "darzą go" nienawiścią. Na moją tezę, że takie traktowanie innych wyznań stawia w złym świetle Kościół i katolików, Pan moderator rozmowy Andrzej Gajda uznał, że to nie ma związku z tematem, po czym powrócił do rozmowy o katechezach dla dorosłych. Krótko mówiąc podczas debaty pominięto tak ważny watek jak tolerancja, który także ma wpływ na odbiór instytucji Kościoła. Powinna zostać powołana komisja która dyscyplinuje księży którzy niejednokrotnie wypowiadają w imieniu Kościoła swoje własne zdanie, które nie mają odzwierciedlenia w prawdzie i nauce Kościoła. Kościół zamiast dążyć do dialogu, woli postawić słup graniczny.
Nie wszystkie hipotezy postawione przez Pana Jaremę zostały poruszone, ale to zrozumiałe ze względu na ograniczony czas.
Religia w lokalnych mediach
Na zakończenie ze strony jednej z uczestniczek spotkania padło sformułowanie, jakoby w mediach pomijane były wydarzenia związane z religią katolicką, a jeśli już są, to w takich zakładkach, w których trudno cokolwiek odnaleźć. Otóż zarzut ten jest tylko częściowo prawdziwy. Portal wSzczecinie.pl nie spycha na margines wydarzeń związanych z wiarą katolicką, o czym może świadczyć ostatnia relacja o szczecińskich mszach o uzdrowienie czy spotkanie Szymona Hołowni u Ojców Dominikanów.
Komentarze
7