Olaf Deriglasoff powraca po 5 latach z płytą „Noże”. Kawał rockowego grania, mroczny i psychodeliczny klimat, niebanalne teksty i oczywiście znakomity bas. Dziś o jednej z najlepszych polskich płyt rockowych roku bieżącego, która do wygrania jest w konkursie.
Weteran basu
Olaf Deriglasoff to szara eminencja polskiego rocka. Jako basista współtworzył całą masę świetnych płyt. Grał z takimi zespołami jak Dzieci Kapitana Klossa, Apteka, Homo Twist, Kury, Kazik, Yugoton. Gościnnie występował w niezliczonej liczbie projektów, wspomnieć tylko ostatni udział w płycie-koncepcie „wawa2010.pl”, wydanej przez Muzeum Powstania Warszawskiego, na której wykonał z Karoliną Cichą „Małgośkę”.
Od paru lat Olaf Deriglasoff realizuje się jako basista, wokalista i kompozytor w zespole firmowanym jego nazwiskiem. W 2006 Deriglasoff wydał pierwszą płytę zatytułowaną „Produkt”. Teraz powraca z „Nożami”.
Laudanum Olafa
Deriglasoff to persona wyrazista i dosyć specyficzna. Po najróżniejszych zmaganiach z przedstawicielami wytwórni, których nazywa wprost „złamasami” i „wiedźmami”, wydaje swoje płyty sam jako Laudanum Records. Od lat podąża swoją własną drogą artystyczną, prezentując postawę przeciwstawną do tej, zwanej „parciem na szkło”. W „Nożach” można usłyszeć swobodę, którą dzięki temu ma Deriglasoff - nie ma tam kompromisów i nudzenia.
„Materiał zawiera ostrą dawkę solidnego rockowego grania, oscylującego pomiędzy pscyhodelią, punk rockiem a ciężkimi gitarowymi riffami” – mówi o płycie Olaf Deriglasoff. Rzeczywiście wszystko to odnajdziemy na płycie. Dużo jest mocnych, mrocznych melodii. Dominuje bass Deriglasoffa, który brzmi niezwykle surowo. Ale jest też miejsce dla bardzo ciekawych klawiszy.
Palce jak korale
Płyta utrzymana jest w psychodelicznym klimacie. Również teksty wpisują się w ten nastrój. Sporo tu pana rogatego i pani żylastej. Utwór „Noże” – z odgłosem ostrzonego noża w tle - to naprawdę przerażająca przestroga, na tyle przekonująca, że słuchając jej oczyma wyobraźni widziałem bezpańskie już palce rozsypane po podłodze: „Uważaj, uważaj… naostrzyłem w kuchni wszystkie noże. Zaraz z brzegu wstąpi czerwone morze… Poleje się krew, stół, podłoga, ściana, zlew, Twoje palce jak korale…”. Z resztą krwi jest więcej, w „Majkim” – „Jucha leci mi z ust, kapie Ci na uda, kapie na biust. Niucha i nie pytaj mnie, kto, gdzie, kiedy, za co tak zrobił mnie”. W kawałku „Niehumor” również mamy krwiste nawiązanie, gdzie Pan „od niechcenia wznosi puchar i za moje pije zdrowie… moją krwią!” W połączeniu z ostrymi riffami brzmi to świetnie!
Płeć, lekarstwa, skała i rola
Jest też rock&roll’owo – sex, drugs, rock&roll jak się zwykło mówić. Deriglasoff nieco spolszczył to porzekadło na „płeć, lekarstwa, skała i rola”, co nie psuje idei - dobra zabawa, morze alkoholu i napalone małolaty – o tym w skrócie opowiada „HolaGoga”.
Najbardziej znany utwór z płyty, przebój rozgłośni radiowych i nowy hymn ciem barowych „Dyabeu” to także opowieść w tym klimacie. Komu z resztą nie było dane się zmierzyć z belzebubem przychodzącym wieczorem…
Ciemne światełko w tunelu
Ale Olaf ma sporo do powiedzenia, nie tylko o życiu rock’end’rollowca. Warto posłuchać „Marynarza Grób” (całkiem inny niż reszta utworów) czy „Dla Edi” – kawałek o pewnym błędzie.
„Noże” to ostra jazda. Pełno jest ciężko zagranego punk rocka i hard rockowych solówek, łupania w gary (końcówa „Łysego Pingwina”!). A że wyrazistych, hard rockowych płyt w polskim rocku ostatnio jest jak na lekarstwo, to płyta mieni się niczym światełko w tunelu.
Konkurs
Do wygrania "Noże". Proszę odpowiedzieć na pytanie który muzyk ze Szczecina gra z Olafem i w jakiej szczecińskiej kapeli grał. Odpowiedzi proszę słać na rsocko@wszczcinie.pl do niedzieli 29.05. Wśród poprawnych odpowiedzi rozlosujemy płytę. Zapraszam do zabawy i kolejnych odcinków "Dźwięków..."
Więcej o dobrej muzyce na:
Komentarze
1