Emocje można wyrażać na wiele sposobów: słowem, gestem, mimiką twarzy. W przekazywaniu uczuć za pomocą ruchu jest coś niezwykłego, a zarazem zagadkowego. Bo jak słowo można zinterpretować na milion sposobów, tak ruch, na miliard.

Mieszkańcy Szczecina w minioną sobotę (14.05) mieli niepowtarzalną okazję obejrzenia spektaklu „Shaman” grupy Ocelot – teatru eksperymentalnego ze Złotoryi – rozpoznawanej na arenie międzynarodowej. Niewiele miast może pochwalić się tym, że gościło na swoich terenach tak wybitnych akrobatów.


Skąd znamy członków Ocelotu? Z show telewizyjnego „Mam talent”, w którym prezentowali swoje umiejętności, wzbudzając tym samym uznanie jury i gromkie brawa widowni.
Oryginalna choreografia to zasługa Bogdana Zająca, trzykrotnego Mistrza Świata w akrobatyce sportowej, oraz Beaty Bojańczyk, która jest dyrektorem artystycznym.


Jakże wielkim zaskoczeniem okazało się zaangażowanie publiczności do udziału w spektaklu, by pomogli odtańczyć taniec wywołujący deszcz, wykrzykując plemienne okrzyki.
Co można powiedzieć o tym występie? Na pewno to, że dostarcza niezwykłe emocje i wprowadza w nieprawdopodobny zachwyt, wzbudza podziw. Wszystkie figury wymagały wielkiego nakładu pracy. Na wysportowanym ciele artystów można było dostrzec, że każdy, nawet najmniejszy mięsień, jest napięty, czego wymagały powietrzne akrobacje bez zabezpieczeń.


W teatrze ruchu, gdzie praktycznie nie używa się słów, znajduje odzwierciedlenie stwierdzenie Stanisława Jerzego Leca, który powiedział, że "aktor powinien mieć coś do powiedzenia, nawet jeśli ma niemą rolę". Grupa Ocelot z pewnością zawsze będzie „mieć coś do powiedzenia”.