Od 10 października na ulicach Szczecina będzie o 20 proc. mniej tramwajów niż jest teraz w rozkładzie. Zmiany w siatce połączeń związane są z brakiem motorniczych. – Problem nie zaczął się wczoraj, tylko trwa i narasta – mówi Krzysztof Miller, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.
Podczas komisji ds. gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, dyrektor ZDiTM poinformował, że trwają prace nad „rozstrzeleniem” rozkładu tramwajów. Ze względu na brak motorniczych, już teraz zdarzają się bowiem niewyjazdy i realizacja założonych wcześniej rozkładów staje się niemożliwa. Dlatego od 10 października zniknie z nich 20 proc. tramwajów.
– Lepiej, jak coś jeździ rzadziej, ale jest pewne, że przyjedzie. Cały czas dążymy do zapewnienia tego mieszkańcom. Na chwilą obecną możemy mówić tylko o cięciach, a nie przywracaniu kursów – mówił otwarcie dyrektor Miller.
Prowadzone są analizy, jak ułożyć nowe rozkłady. Najprawdopodobniej w godzinach szczytu cięć będzie najmniej. Za to dłużej na tramwaj poczekamy w środku dnia i wieczorem.
Coraz mniej chętnych do pracy na warunkach oferowanych przez przewoźników
Podobne problemy dotyczą komunikacji autobusowej. Od kilku tygodni dochodzi do sytuacji, że niektóre pojazdy nie wyjeżdżają na trasę. Problem mocno dotknął m.in. prawobrzeże. Niedługo zredukowane o 20 proc. mogą zostać również kursy do Polic.
Wszystko przez braki kadrowe w szczecińskich spółkach przewozowych.
– Kierowcy odchodzą najczęściej za lepszymi pieniędzmi do pracy za granicą. Jeśli chodzi o motorniczych, problem związany jest z naborem. Wielu motorniczych jest w wieku emerytalnym i odchodzi z pracy, a nieporównywalnie dużo mniej zgłasza się na kursy – tłumaczył dyrektor Miller.
Może być jeszcze gorzej. „Będą puste ulice, przystanki i tory”
Trudno liczyć na duże podwyżki dla kierowców. Częściowym rozwiązaniem problemu może być natomiast poszukiwanie pracowników za granicą. Ale tu też pojawiają się bariery, np. językowa, która utrudnia zdanie egzaminu, a później porozumiewanie się z pasażerami.
Optymizmem nie napawa fakt, że sytuacja może się jeszcze w najbliższych miesiącach pogorszyć. Zwłaszcza w przypadku komunikacji tramwajowej, gdy gotowe będą przebudowywane teraz torowiska.
– Obecnie, gdy torowiska są zamknięte, funkcjonuje zastępcza komunikacja autobusowa. Już teraz mamy niewyjazdy motorniczych, a dopiero zderzymy się z problemem, gdy wszystkie inwestycje zostaną oddane do użytku. Będą puste ulice, przystanki i tory – mówił Krzysztof Miller.
Komentarze
0