To, czego niemal wszyscy woleliby uniknąć, prawdopodobnie stanie się faktem. Według specjalistów, drugi lockdown to niestety kwestia nie tyle dni, co godzin. Możemy spodziewać się zamknięcia galerii handlowych oraz ograniczenia działalności branży beauty. Przedsiębiorcy nie ukrywają, że bez wsparcia wiele branż po prostu sobie nie poradzi z kolejnymi tygodniami zamknięcia. W najpoważniejszej sytuacji znajdują się gastronomia, hotelarstwo oraz branże rozrywkowa i eventowa. O gospodarczym wymiarze pandemii rozmawialiśmy we wtorkowym wydaniu programu Studio wSzczecinie.pl.


Katastroficzna prognoza szczecińskiego ekonomisty. „Możemy powitać nawet rok 2022 w objęciach lockdownu”

Patrząc na liczbę nowych zakażeń i restrykcje wprowadzane w kolejnych krajach europejskich, specjaliści nie mają wątpliwości, że również w Polsce lockdown jest niemal pewny. Nie wykluczają tego także politycy partii rządzącej.

– 99% to prawdopodobieństwo drugiego lockdownu, zresztą mamy już coś w rodzaju „pełzającego lockdownu” – mówił prof. Jarosław Korpysa, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego we wtorkowym programie Studio wSzczecinie.pl. – Niektóre branże już mają ograniczoną możliwość funkcjonowania. Spodziewam się, że zamknięte zostaną galerie handlowe. Kto wie, czy gastronomia nie zostanie zamknięta nawet w funkcji „na wynos”, zagrożona jest branża beauty, czyli salony kosmetyczne i fryzjerzy. Przed nami prawdopodobny powrót do tego, co działo się w marcu. Wszystko w rękach rządzących i tych „magicznych liczb”, które pojawiają się codziennie o 10:30 – wyliczał prof. Korpysa, nawiązując do codziennych informacji przekazywanych przez Ministerstwo Zdrowia i Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną.

Ile może potrwać drugi lockdown? Na jak długie spowolnienie gotowa jest nasza gospodarka? Wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi, a prognozy nie są pozytywne.

– Możemy powitać nawet rok 2022 w objęciach lockdownu, choć pewnie nie będzie on tak restrykcyjny. Gospodarka musi działać, ale skoro struktury rządowe pracują zdalnie, to jest to sygnał, że do takiego działania musimy się przyzwyczaić – przekonywał gość programu Studio wSzczecinie.pl.

Prognoza prof. Jarosława Korpysy oznacza, że branże rozrywkowa, edukacyjna czy szeroko rozumiany sektor usług muszą być gotowe na to, że kryzys nie skończy się szybko.

Przedsiębiorcy przerażeni wizją bankructwa. „Nasza wizja przyszłości jest trudna”

We wtorkowym programie gościli przedstawiciele kilku branż mocno dotkniętych obostrzeniami.

– Po wiosennym przestoju nie wszystkie restauracje zdążyły się podnieść, liczyliśmy, że po trudnym wiosennym czasie, nastanie w miarę dobre lato i dobry sezon świąteczny. Nikt nie spodziewał się, że będzie to mieć taką skalę, sądziliśmy, że druga fala będzie łagodniejsza. Jest bardzo trudno, bo nie możemy nic zaplanować, w tym momencie nasza wizja przyszłości jest trudna – mówiła Beata Sobolewska, restauratorka ze Szczecina.

W poniedziałek w szczecińskim magistracie petycję o wsparcie złożyli kupcy prowadzący działalność przy Cmentarzu Centralnym. Jak mówią, liczą na pomoc samorządu, czyli np. odkupienie części kwiatów czy zwolnienie ich z opłat za dzierżawę terenu przed nekropoliami. Optymizmu nie ma, bo nawet rządowe rekompensaty nie są gwarancją tego, że ogrodnictwo przetrwa do wiosny.

– Gospodarstwa ogrodnicze to małe gospodarstwa rodzinne, pracują dziadkowie, rodzice, wnukowie i wszyscy utrzymują się ze wspólnej działalności. Nie możemy zmienić branży, to nierealne. Efekt może być tak, że bez pieniędzy zostaną całe gospodarstwa. Nasza produkcja jest planowana z rocznym wyprzedzeniem – mówiła Marta Pleszko, właścicielka kwiaciarni.

O kolejnych restrykcjach i planach na walkę z koronawirusem premier Mateusz Morawiecki ma poinformować dzisiaj po południu na konferencji prasowej, która zapowiedziana jest o godzinie 14:00.