Free Blues Club zadrżał wczoraj w posadach. Na scenie zobaczyliśmy bowiem trio dowodzone przez Divinity Roxx, a ten zespół na żywo to prawdziwa muzyczna torpeda!
"They say hip hop died. And rock did too. So what we gone do. We gone make a bitches brew". To słowa refrenu utworu otwierającego program wczorajszego wieczoru i to był idealny wstęp! Divinity dosadnie i jednoznacznie wyraziła, to o co chodzi w jej muzyce. To imponująca odpowiedź dla tych, którzy uważają, że w rock i hip-hop się skończyły. "Bitches Brew" to była zapowiedź, że będzie głośno, a kolejne numery,  takie jak "Push It", "Get Here" czy "Ooh Ahh" potwierdziły to. 
 
Divinity emanowała witalnością oraz czarowała swym głosem i precyzyjnymi uderzeniami w struny basówki (miała kilka egzemplarzy tego instrumentu). Obok niej  Stacey Lamont – perkusja i Omar Gusmao – gitara, starali się nie pozostawać w tyle. Zwłaszcza pierwszy z nich udowadniał, że doświadczenie zdobyte przez niego w trasach ze Stevie Wonderem czy Missy Elliott, na pewno procentuje.    
 
Cała trójka zaserwowała nam własną wersję "Killing In The Name Of" Rage Against The Machine i to był cios wręcz ekstremalny. Po tej niespodziance nastąpiła przerwa, a po niej wróciła na scenę sama Divinity by zagrać dwa spokojniejsze utwory. To było jednak tylko chwilowe wyciszenie. Gdy pozostali muzycy dołączyli do niej usłyszeliśmy m.in. "Time and Space" i "Ghetto Rock". Wtedy Divinity porzuciła bas i z mikrofonem w ręku zaczęła śpiewać jednocześnie tańcząc. Nieco później została obdarowana przez widzów kapeluszem, a odwdzięczyła się kolejnymi propozycjami z albumu "The Roxx Boxx Experience".
 
Nieprzypadkowo chyba na finał zachowała, także na tym albumie obecną, pieśń "Black Batty". Znana jest z bardzo wielu wykonań, a jej rodowód sięga osiemnastego wieku, kiedy była wykonywana  przez afro-amerykańskich niewolników, jako remedium na trudy codziennej pracy na plantacji. W wersji Divinity, ten utwór zabrzmiał bardzo rockowo i soczyście i to był bardzo dobry epilog tego emocjonującego wieczoru. 
 
Divinity kontynuuje teraz europejską trasę. Dziś gra w Niemczech, a w planach ma wystepy w klubach Austrii, Holandii i Szwecji. Tymczasem Free Blues Club szykuje następne atrakcje muzyczne. W lutym zagrają tu m.in.Carvin Jones oraz Ulf Wakenius.