Instalację koła widokowego na Łasztowni zaproponował Robert Stankiewicz, radny Prawa i Sprawiedliwości. Ten pomysł nie będzie jednak realizowany przez miasto ze względu na zbyt wysokie koszty.

Koncepcja ustawienia na Łasztowni diabelskiego młyna pojawiała się już wcześniej. Teraz tematem zajął się radny Stankiewicz, który złożył w tej sprawie interpelację, załączając do niej swoją wizualizację koła, stojącego tuż przy „dźwigozaurach”.

„Przedmiotowe koło widokowe, jako element stały krajobrazu Szczecina, stałoby sie wartością dodaną w rozwoju turystycznym miasta i niewątpliwie wpłynęłoby na promocję i rozpoznawalność Szczecina a także stale, wymiernie zasiliło budżet miasta o wpływy m.in. z biletów wstępu. Warto zauważyć, że miasta położone w otoczeniu wody posiadają podobne atrakcje, które stały się już lub zaczynają być symbolami tychże miast np. Gdańsk (AmberSky)” – argumentował radny Stankiewicz.

Z wyliczeń miasta wynika jednak, że o zysk ze sprzedaży biletów wstępu byłoby bardzo trudno. Roczny koszt funkcjonowania koła oszacowano na około 2 mln zł netto (łączne koszty obsługi, utrzymania sprzętu, mediów).

„Jednostkowy bilet wstępu na koło podczas wydarzeń miejskich wynosi 40 zł brutto. Zatem sprzedaż 60/65 tysięcy biletów rocznie zapewniałaby utrzymanie inwestycji. Bez uwzględniania remontów, opłat gwarancyjnych etc.” - pisze Daniel Wacinkiewicz, zastępca prezydenta Szczecina, w odpowiedzi na interpelację.

Do tego trzeba doliczyć jednostkowy wydatek w postaci zakupu diabelskiego młyna przez miasto. Używane urządzenie tego typu, w dobrym stanie technicznym, kosztować może 4,5 mln euro, czyli ok. 20 mln zł netto. Dlatego po analizie finansowej magistrat odstąpił od realizacji takiego przedsięwzięcia.

„W związku z powyższym, biorąc pod uwagę aspekt ekonomiczny, a także trwające i zaplanowane liczne inwestycje, które wymagają znacznych nakładów finansowych, miasto nie jest w stanie zobowiązać się do zakupu koła młyńskiego. Jednakże Spółka Żegluga Szczecińska Turystyka i Wydarzenia chętnie podejmie współpracę (wynajem terenu, współpraca promocyjna) z podmiotem, który byłby zainteresowany takim przedsięwzięciem” – tłumaczy Daniel Wacinkiewicz.

Na razie więc młyńskie koło widokowe pojawiać się będzie na Łasztowni tylko podczas dużych imprez plenerowych, obsługiwane przez prywatnych przedsiębiorców.