Zielone dachy i fasady oraz ulgi podatkowe dla budynków mieszkalnych z takimi rozwiązaniami – to pomysł szczecińskich społeczników Tomasza Kuliszenko i Łukasz Listwonia. „Gumieńce nie raz toną po opadach deszczu. Każdy taki dach będzie dla mieszkańców osiedla ratunkiem i nadzieją, że tej wody będzie trochę mniej” – argumentował Tomasz Kuliszenko podczas ostatniej Komisji ds. Inicjatyw Społecznych, Sportu i Młodzieży Rady Miasta Szczecin.

W listopadzie ubiegłego roku społecznicy Tomasz Kuliszenko oraz Łukasz Listwoń skierowali do szczecińskiego magistratu inicjatywę uchwałodawczą w sprawie wprowadzenia ulgi podatkowej w zamian za zielone dachy i fasady w budynkach mieszkalnych. „Pokryte zielenią elewacje stają się naturalnymi filtrami zanieczyszczeń. Regulują temperaturę wewnątrz budynków” – argumentują. W ubiegłym tygodniu nad sprawą pochylili się radni miejscy z Komisji ds. Inicjatyw Społecznych, Sportu i Młodzieży.

Zwolnienie od podatku od nieruchomości jako zachęta

– Ten pomysł realizowany jest już we Wrocławiu, Katowicach i Kaliszu. Natomiast nad uchwałami pracują Częstochowa, Gdańsk i Poznań. Załóżmy, że dach ma 100 metrów kwadratowych powierzchni. Jeśli pokryjemy go zielenią, to rocznie „produkowałby” tlen dla 60 osób. Kolejny plus zielonych dachów to mniejsze koszty ogrzewania – tłumaczył Tomasz Kuliszenko.

Zachętą do pokrywania dachów i elewacji zielenią miałoby być zwolnienie od podatku od nieruchomości. Dla przykładu, we Wrocławiu pod uwagę brana jest wysokość budynku oraz powierzchnia, na której został urządzony zielony dach.

– Jeśli zieleń zajmie cały dach, to mieszkańcy są w całości zwolnieni z podatku od nieruchomości – przedstawił Tomasz Kuliszenko. Razem z Łukaszem Listwoniem proponują, aby w Szczecinie zielona ulga podatkowa dotyczyła wszystkich mieszkańców, którzy zainwestują w zieleń na dachach i fasadach.

Niedoceniane pnącza i perspektywa niższych rachunków

Ogrodnik miejska Marta Safader-Domańska dodała, że w inicjatywie społeczników pada nie tylko pomysł zielonych dachów, ale także ogrodów wertykalnych i zielonych fasad. Jako tani i niedoceniany przykład zazieleniania elewacji podała pnącza.

– To rozwiązanie zupełnie niedoceniane a bardzo tanie w wykonaniu – argumentowała. – Zielone dachy to droższe rozwiązania, ale niższe są rachunki za ogrzewanie i chłodzenie. Dodatkowo jedną z ich głównych zalet jest magazynowanie wód deszczowych. Już 8 centymetrów warstwy wegetacyjnej na dachu zatrzymuje nawet 50 procenty opadów rocznie. Wówczas spada obciążenie kanalizacji deszczowej.

Większość radnych za

Większość radnych, obecnych na posiedzeniu komisji, pozytywnie podeszła do propozycji społeczników. – Jeżeli dla miasta jedynym kosztem byłoby zwolnienie z podatku od nieruchomości, to warto go ponieść – mówił radny Koalicji Obywatelskiej Łukasz Kadłubowski.

– Bardzo słuszna inicjatywa. We Wrocławiu z takiej zachęty skorzystało 46 podmiotów. Dla miasta był to koszt około 500 złotych – dodał radny Koalicji Obywatelskiej Przemysław Słowik, który w ubiegłym roku skierował w tej sprawie interpelację do prezydenta Szczecina.

– W odpowiedzi przeczytałem, że dla miasta to kwota niewielka, ale dla urzędu to na tyle skomplikowany proces, że lepiej, abyśmy jednak tego nie robili. Według mnie to absurd – krytykował radny Przemysław Słowik. – Albo dajemy dobry przykład i idziemy w pomysły mieszkańców, albo uznajemy, że nie warto nic robić.

„Wróćmy na ziemię”

Ostrożnie do inicjatywy mieszkańców podeszła radna Koalicji Samorządowej Maria Myśliwiec. Proponowała, aby „wrócić na ziemię”.

– Jak najbardziej jestem za pnączami na ścianach, ale zielone dachy? Budynki w naszym mieście, zarówno te starsze, jak i nowsze, nie są przystosowane do sadzenia zieleni na dachach. One już w tej chwili nie wytrzymują warunków pogodowych. Popieram ten pomysł, ale nie wchodziłabym na dach.

– Prawidłowo wykonane zielone dachy są całkowicie bezpieczne – uspokajała ogrodnik miejska. – Im mniejsza masa konstrukcyjna, tym tańsze wykonanie i mniejsze wymagania. Jeżeli chodzi o koszty utrzymania takiego dachu, to wszystko zależy od jego rodzaju. Ekstensywne (z wykorzystaniem mat rozchodnikowych – red.) nie wymagają praktycznie żadnej pielęgnacji.

„Miasto zaczyna szorować brzuchem po dnie”

Radny Marcin Biskupski również uznał, że to dobry projekt, ale jednocześnie zwrócił uwagę na brak pieniędzy w miejskim budżecie.

– Miasto zaczyna już szorować brzuchem po dnie. Teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że zaczyna brakować pieniędzy na podstawowe rzeczy, jak komunikacja miejska. Nie wyobrażam sobie, że mamy iść w zielone dachy, a ludzie mają podróżować komunikacją miejską w coraz większym tłoku – mówił. – Pomysł mi się podoba, ale trzeba inaczej wymyślić konstrukcję finansową. Moglibyśmy na przykład wystąpić do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska o dofinansowanie – zaproponował.

Zastępca dyrektora Wydziału Podatków i Opłat Lokalnych Marcin Śniady przekonywał radnych, że brak wpływów z podatku od nieruchomości, to nie jedyne koszty, które musiałoby ponieść miasto.

– Te wnioski i zwolnienia trzeba będzie obsłużyć, a jest problem kadrowy. Po stronie urzędu należałoby zapewnienie nowych etatów.

„Każdy taki dach będzie ratunkiem”

– Do 2050 roku mamy być „pływającym ogrodem” a słyszę, że nie mamy pieniędzy, aby zatrudnić kogoś, kto będzie rozliczać te realizacje – dziwił się radny Słowik. I nie tylko on.

– Kwestie organizacyjne danego wydziału nie powinny wpływać na propozycje ze strony mieszkańców – dodał Tomasz Kuliszenko. Społecznik podał również przykład zastosowania zielonych dachów na Gumieńcach.

– Nie raz widać, jak to osiedle tonie po opadach. Każdy taki dach będzie ratunkiem dla mieszkańców i nadzieją, że tej wody będzie trochę mniej – przekonywał. – Kiedy zaczynają się opady, to ludzie o 2 w nocy biegną do parkingów podziemnych i wyjeżdżają samochodami. Boją się tego, co za chwilę może się stać.

Ostatecznie głosy „za” przeważyły. Komisja ds. Inicjatyw Społecznych, Sportu i Młodzieży skierowała do prezydenta Szczecina dezyderat w sprawie podjęcia przez magistrat prac nad przygotowaniem uchwały. Dokument ma określić system ulg, dotacji i zachęt, aby w mieście pojawiało się coraz więcej zielonych dachów i fasad.