Świadkowie opisują go jako nieobliczalnego i wyraźnie czymś odurzonego. Mieszkańcy Pomorzan podejrzewają, że to ten sam mężczyzna zaatakował w poniedziałek dwie kobiety na osiedlu. Alarmują, że już wcześniej bywał agresywny. Policja zajmuje się jednym ze zdarzeń.

Była godzina 9.30, gdy nasza czytelniczka szła od strony sklepów w Retail Park Mieszka w stronę przystanku autobusowego. Patrzyła w telefon i tylko kątem oka dostrzegła zbliżającego się z naprzeciwka mężczyznę.

– Nie zdążyłam nawet podnieść wzroku, gdy poczułam uderzenie w brew. Zaatakował mnie chyba głową. Upadłam na ziemię, a on poszedł sobie spokojnie dalej. Nie widziałam nawet twarzy. Obróciłam się, bo myślałam że będzie dalej mnie atakował, ale zauważyłam tylko granatową kurtkę z kapturem – opowiada.

Na rozbity łuk brwiowy trzeba było założyć szwy. Obrażenia potwierdziła też przeprowadzona dzień później obdukcja. Tuż po ataku na miejsce zdarzenia wezwano policję.

– Otrzymaliśmy zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej kobiety przez nieustalonego na tą chwile mężczyznę. Policjanci z Pogodna zajmują się tą sprawą, wdrożyliśmy czynności, poszukiwani są świadkowie, ustalamy monitoring. Na ten moment jest za wcześnie aby mówić o szczegółach – informuje nadkom. Anna Gembala, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.

„Wychodzi na to, ze po prostu chciał mnie pobić”

W poniedziałek o godzinie 10 na Pomorzanach została zaatakowana kolejna kobieta. Tym razem w pobliżu wieżowca na ul. 9 Maja 1.

– Na schodach przewrócił się mężczyzna. Spojrzałam w jego stronę i zauważyłam, że jest odurzony. Nagle wstał, ruszył w moją stronę i uderzył. Chciał złapać za kurtkę, ale zaczęłam krzyczeć i uciekać. Wypadł mi telefon, a gdy schyliłam się po niego, on kopnął mnie w rękę. Wtedy sobie pomyślałam, że może chodzi o rabunek i uciekłam. Ale on też się oddalił, a leżącego na ziemi telefonu nie wziął. Wychodzi na to, ze po prostu chciał mnie pobić – opowiada poszkodowana.

Miejsca poniedziałkowych zdarzeń oddalone są od siebie w linii prostej o około 800 metrów. Obie zaatakowane panie opowiedziały o tym co je spotkało na facebookowej grupie mieszkańców Pomorzan i uważają, że agresorem w obu przypadkach mógł być ten sam mężczyzna. Pasować ma choćby opis ubrania.

– Zachęcamy takie osoby do zgłoszenia się do policjantów, zamiast pisania o takich zajściach na różnych forach społecznościowych. To pozwoli podjąć nam stosowne kroki – mówi nadkom. Anna Gembala.

„Zgłaszałam, że to podobno nagminnie zdarza się na Pomorzanach”

Druga z naszych czytelniczek nie wezwała co prawda policji zaraz po zdarzeniu, ale opowiada, że we wtorek poszła w tej sprawie na komisariat.

– Pani powiedziała mi tam, że jeśli mnie uderzył, to żebym poszła do sądu cywilnego. Zgłaszałam, że to podobno nagminnie zdarza się na Pomorzanach i usłyszałam, żebym napisała maila to nadadzą numer sprawy. Dzwoniłam później do dzielnicowego. Powiedział, że też prosi o maila i będzie obserwował sytuację. Póki co, brak odzewu – opisuje.

Na grupie mieszkańców Pomorzan na Facebooku pojawiają się komentarze, że już wcześniej pewien agresywny mężczyzna zaczepiał ludzi na osiedlu. Są również relacje, że osoba odpowiadająca opisowi widywana jest w okolicach al. Bohaterów Warszawy, gdzie też zachowuje się nieobliczalnie.