Czy to „gest absolutnie w stronę Teatru Współczesnego”, czy „rozwiązanie, które szkodzi teatrowi i muzeum” oraz raz na zawsze „zaprzepaści szansę rozwoju dla Międzyodrza”? „Coraz bardziej zaczynam czuć się jak taki dzikus, który czegoś chce. To nie jest dla mnie wygodna sytuacja” – komentuje dyrektor Teatru Współczesnego w Szczecinie Mirosław Gawęda.
Choć zaprezentowany przez marszałka Olgierda Geblewicza Kwartał Kultury jest na razie wizją, to już zdążył zelektryzować mieszkańców Szczecina. To pomysł, który polega na postawieniu nowego budynku na tyłach Muzeum Narodowego na Wałach Chrobrego, który miałby zająć Teatr Współczesny.
Temat stał się główną osią dyskusji ostatniej Archiwolty, prowadzonej przez Aleksandrę Kopińską-Szykuć, współorganizowanej przez portal wSzczecinie.pl. Zaproszenia do rozmowy nie przyjęła Agnieszka Bortnowska, która pełni obecnie obowiązki dyrektora Muzeum Narodowego w Szczecinie.
„Gest w stronę Teatru Współczesnego”…
Za półtora roku kończy się umowa dzierżawy na przestrzeń, którą obecnie zajmuje Teatr Współczesny. To około 2600 m kw. powierzchni muzealnej, którą aktorzy przystosowali do funkcji teatralnych.
- Dość poważnie przebudowaliśmy wnętrze tej sali. Zmieniliśmy nachylenie widowni, możemy przesuwać proscenium. W takiej konfiguracji Teatr Współczesny ma jedną z największych scen w Polsce na 344 miejsca. Taka widownia w zupełności wystarczy. Ale potrzebne są sale prób, sale edukacyjne, sala kameralna – mówi Mirosław Gawęda.
Jak podkreśla prof. dr hab. architekt Wojciech Bal, pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego do spraw inwestycji kluczowych, Kwartał Kultury to gest absolutnie w stronę Teatru Współczesnego kosztem działki województwa.
– Wiąże się z tym masa problemów, potrzebne są zgody konserwatorów i ministra. Możliwa jest droga przez mękę, ale chcemy sprawdzić, czy w ogóle jest możliwość takiej budowy – argumentuje gość Archiwolty. – A uwolnienie przestrzeni zajmowanej przez teatr dałoby możliwości rozwojowe dla muzeum – zaznacza.
… czy „ciągła opowieść o muzeum”?
Gmach Muzeum Narodowego z 1913 roku ma około 10 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni użytkowej, z czego 1/3 zajmują magazyny, a zaledwie 2200 m kw. – wystawy. Jednak czy faktycznie działka na tyłach zabytku jest wystarczająca, aby postawić na niej gmach teatralny?
Choć Mirosław Gawęda przez wiele lat optował za siedzibą na Łasztowni, teraz zmienił zdanie i chce sprawdzić tę możliwość.
– Mam wrażenie, że to ciągle jest opowieść o muzeum. Widzimy przed sobą wielki znak zapytania, natomiast jesteśmy przedstawiani trochę jak uzurpatorzy lub instytucja mająca wielką chęć na zasoby muzealne, co oczywiście jest przykre. To nie jest dla mnie wygodna sytuacja – przyznaje. – Coraz bardziej zaczynam się czuć jak taki dzikus, który czegoś chce. A myślę, że mamy do czegoś prawo. Przynajmniej zapoznać się z tą koncepcją.
Doktor Jakub Gołębiewski przyznaje, że ulokowanie teatru na niewielkiej działce jest możliwe. Pojawia się tylko pytanie: jak dużym kosztem?
- Być może kosztem rozwiązań przestrzennych, funkcjonalnych. Teatr to skomplikowana machina, szereg powiązań funkcjonalnych, to będzie bardzo trudne zadanie do zrealizowania. Na pewno działka bez tak ściśle określonego kontekstu historycznego daje dużo większe możliwości – argumentuje zastępca prezesa szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.
„Pan marszałek próbuje rozwiązać dwa problemy”
Wojciech Bal przyznaje, że nowy budynek na tyłach Muzeum Narodowego nie jest idealnym rozwiązaniem, ale obecnie żadne inne propozycje nie znajdują się na stole.
- Mamy do czynienia z przestrzenią, którą dysponuje pan marszałek i próbuje rozwiązać dwa problemy. Jeden za włodarzy miasta. Przez chwilę wyobraźmy sobie, że nie ma propozycji marszałka. Rozbudowujemy Muzeum Narodowe, a Teatr Współczesny za półtora roku opuszcza gmach. Jakie mamy rozwiązanie? Czy mieszkańcy złożą się na tę inwestycję? Jaką mamy alternatywę? – pyta.
„Teatr od wielu lat jest zapisany w DNA Łasztowni”
Propozycja Kwartału Kultury spotkała się z krytyką zarówno środowiska architektów, jak i muzealników.
– Jeśli zlokalizujemy nową siedzibę Teatru Współczesnego na Wałach Chrobrego, to raz na zawsze stracimy możliwość wprowadzenia ważnej funkcji kulturotwórczej na Międzyodrzu. Nie mamy już nic w zanadrzu, żadnej instytucji jako asa w rękawie – uważa dr Jakub Gołębiewski.
Swego czasu były plany, aby siedziba Teatru Współczesnego znalazła się na Łasztowni. Potencjalna inwestycja została nawet wpisana do Wieloletniej Prognozy Finansowej na lata 2020-2024. Pieniędzy jednak zabrakło. Obecnie ta lokalizacja nie jest już brana pod uwagę.
– Przypomnijmy sobie, jak wykorzystanie obiektów Starej Rzeźni przywróciło ten obszar do świadomości mieszkańców. Teatr Kana robił widowiska plenerowe, spektakle, wydarzenia. Teatr od wielu lat jest zapisany w DNA Łasztowni – przekonuje architekt Gołębiewski. – Jeśli chcemy, aby na Łasztowni była monofunkcja mieszkalna, jak na Kępie Parnickiej, to zmierzamy właśnie w tym kierunku. I tego się obawiam – przyznaje.
Koncentracja, która trwa od 50 lat
Kolejnym argumentem przeciwników wizji Kwartału Kultury jest koncentracja instytucji kultury w jednym miejscu. Jak jednak zwraca uwagę architekt Wojciech Bal, ta koncentracja trwa już od 50 lat. Zdaniem architekta Gołębiewskiego, Kwartał Kultury może oznaczać również stratę możliwość dalszego rozwoju muzeum.
- Zostanie zaprzepaszczona wypracowywana przez lata koncepcja. Musimy sobie uświadomić, że muzeum również nie jest w komfortowej sytuacji. Ma do swojej dyspozycji budynek na wałach, dwa budynki przy ulicy Staromłyńskiej. To nie są przestrzenie, które dają możliwość rozwoju muzeum. To prowizoryczne działanie, które sprawdzało się w latach 50. i 60. ubiegłego wieku – mówi.
Połączenie obu instytucji jest również krytykowane przez byłego dyrektora Muzeum Narodowego w Szczecinie Lecha Karwowskiego.
– Od 20 lat zajmujemy się tematem rozbudowy Muzeum Narodowego na Wałach Chrobrego. Opracowaliśmy 3 idee. Marszałek zna dwie z nich, a zwłaszcza ostatnią, o której rozmawialiśmy przed wyborami, ale do konkursu nie doszło. Teraz podejmuje decyzje, że w tym miejscu będzie Teatr Współczesny. To działanie szkodliwe dla muzeum i dla teatru, który potrzebuje znacznie szerszej przestrzeni, a nie długiej i wąskiej działki, gdzie będzie musiał wpasować się w trudne wytyczne konserwatora – komentuje.
„Chcemy zobaczyć, czy ten budynek da się tam w ogóle postawić”
Za inicjatywą powstania Kwartału Kultury pozytywnie wyraziła się większość radnych sejmiku wojewódzkiego z komisji kultury. Temat został również poruszony przez radnych miejskich.
– Nie ograniczyliśmy się tylko do pozytywnego zaopiniowania. To warunkowa akceptacja. Chcemy sprawdzić tę koncepcję i poznać analizy wszystkich uwarunkowań – tłumaczy przewodnicząca miejskiej komisji kultury Wiktoria Rogaczewska. - Chcemy zobaczyć, czy ten budynek da się tam w ogóle postawić. Stąd wniosek o studium wykonalności. Bez tego ciężko deklarować podążanie w ten projekt. Nawet jeśli będzie to generowało dodatkowe koszty, to powinniśmy je ponieść, aby nie zabrnąć w zaułek, z którego nie będzie już odwrotu – tłumaczy.
Jak dodaje, miasto nie może pozwolić, aby zespół Teatru Współczesnego rozproszył się po całej Polsce. – W kuluarach usłyszeliśmy, że Teatr Współczesny nie będzie mógł być w tym miejscu podczas rozbudowy. A rozmawiając z aktorami słyszę, że nie chcą grać w piętrze nad pubem – dodaje nawiązując do sytuacji aktorów Teatru Polskiego. Podczas rozbudowy grali m.in. w Sali nad Nowym Browarem oraz namiocie Opery na Zamku na Łasztowni.
Parking podziemny = wycinka wiekowych dębów
Przestrzeń potencjalnego Kwartału Kultury objęta jest 3 wpisami do rejestru zabytków. Jeden dotyczy gmachu muzeum i działki, drugi – zespołu tarasów widokowych z układem ulic, trzeci – obszaru placu Praw Kobiet, na którym znajduje się część parku im. Stefana Żeromskiego.
Jak zwraca uwagę miejski konserwator zabytków Michał Dębowski, przestrzeń Wałów Chrobrego jest już dawno zdefiniowana i zaprojektowana jako „dzieło skończone”.
- Wilhelm Meyer zaprojektował ten budynek w odniesieniu do całego zespołu Haken Tarasse. Cechami tych pozostałych gmachów, które miałyby powstać, powinny być „zwartość, spokój i pewne podporządkowanie muzeum”. Nie powinniśmy budować jakiejkolwiek konkurencji od strony elewacji tylnej. To powinna być elewacja tła. A architektura teatralna aż się prosi, aby wyróżniała się w mieście, definiowała tę przestrzeń – komentował podczas miejskiej komisji kultury poświęconej tematowi.
Dodaje przy tym, że potencjalna budowa parkingu podziemnego pod nowym budynkiem wiązałaby się z wycinką około 130-letnich dębów.
- Powinniśmy z dużą ostrożnością podchodzić do wszelkiego rodzaju zmian, które w tej przestrzeni są wprowadzane. Jeżeli zadajemy pytania o to, czy radykalna zmiana w obiekcie zabytkowym może być dokonana, to musimy zapytać, jaka jest bezwzględnie uzasadniona konieczność. To też jest sprawa, która mogłaby być bardzo kontrowersyjna – zwraca uwagę wojewódzki konserwator zabytków Tomasz Wolender.
„ARCHIWOLTA” to pierwsza otwarta debata o mieście, w którym żyjemy i które kochamy. Pomysłodawczynią jest architekt Aleksandra Kopińska-Szykuć, a portal wSzczecinie.pl jest współorganizatorem.
Komentarze
4