Z jednej strony Śródmieście znajduje się w samym centrum Szczecina, a jego przestrzeń wypełniona jest kamieniczną architekturą, w ostatnich latach tak bardzo docenianą. Z drugiej – coraz mniej osób chce tu mieszkać i zakładać swoje biznesy. „Śródmieście jest coraz ciekawsze, ale zapominamy o tym, że trzeba się o nie zatroszczyć” – mówi miejska działaczka i animatorka kultury Kinga Rabińska.
Kinga Rabińska to jedna z tych osób, które nie wyobrażają sobie mieszkania gdzieś indziej niż właśnie w Śródmieściu. Od lat działa na rzecz szczecińskiej kultury i uspołeczniania. Od 2017 roku współprowadzi ŚRODEK Śródmiejski Punkt Sąsiedzki, gdzie pomaga mieszkańcom działać na własnym podwórku, spotyka się z ciekawymi ludźmi i opowiada o miejskich możliwościach.
„Obszar do eksperymentu”
Jak sama mówi, Śródmieście postrzega jako „obszar do eksperymentu”. – Niektórzy pewnie będą to krytykować. Nie ulega wątpliwości, że Śródmieście jest coraz ciekawsze i wiele się w nim zmieniło na przestrzeni ostatnich 10 lat. Zapominamy jednak, że trzeba się o nie zatroszczyć – słyszymy.
Oczywiście, dzielnica obejmująca centralną część Szczecina jest niezwykle interesująca – znajdziemy tutaj kamieniczną zabudowę, instytucje kultury, tereny zieleni, lokalnych restauratorów. Ale Śródmieście ma też swoje problemy.
– Na pewno jednym z większych jest odpływ ludności. I to nie tylko pod kątem mieszkalnictwa, ale też usług. To problem, z którym nie możemy sobie poradzić – przyznaje Kinga Rabińska, jednocześnie dodając: – Są też osoby, które nie wyobrażają sobie mieszkania poza Śródmieściem, ponieważ ma wiele zalet i elementów, których nie doświadczymy w sypialnianych osiedlach Szczecina.
Wysokie czynsze i śmietniki przed lokalami
Sytuacji z odpływem mieszkańców i przedsiębiorców nie ułatwia nałożenie się w tym samym czasie wielu remontów.
– Przedsiębiorcy przyznają, że to dla nich bardzo trudny czas. Myślę, że to kwestia wysokości czynszów, które nadal są wysokie. Jednak te lokale, w których mogłoby się coś dziać, w większości nie należą do miasta – tłumaczy nasza rozmówczyni. – Przedsiębiorcy opowiadają też, jak prace remontowe wpływają na ich funkcjonowanie. Śmietniki przed lokalami powodują, że ludzie nie chcą do nich przychodzić.
Jako przykład słów Kingi Rabińskiej można podać restaurację na rogu al. Wojska Polskiego i Jagiellońskiej, której właściciele poprosili pod koniec maja o pomoc prezydenta Szczecina. Sprawa rozchodziła się właśnie o śmietniki postawione przed ich lokalem.
Powróci aleja banków i lombardów?
„Rozumiemy, jest przebudowa, śmieci muszą być wywożone. Do tej pory nie interweniowaliśmy, pomimo że psują one nasz wizerunek. Jednak przy wyższych temperaturach w śmieciach zaczynają wylęgać się różne owady, które lecą do naszej restauracji. Do tego nieprzyjemny zapach staje się nie do wytrzymania” – czytamy wpis restauratorów na grupie Piotr Krzystek na mieście.
Po kilku tygodniach śmietniki zniknęły. Restauratorzy nie kryli swojej radości, ale jednocześnie przyznali, że przez prace remontowe ich straty sięgają nawet 50 procent. „Dla nas przywrócenie ruchu na ulicy Jagiellońskiej jest sprawą najwyższej wagi” – podkreślają.
– Może być tak, że wyremontują aleję Wojska Polskiego, na której będą same banki i lombardy. Ta przebudowa na pewno przysłuży się ulicy, ale to, czym wypełnimy te lokale i jakie stworzymy możliwości, to drugie – zaznacza Kinga Rabińska.
„Jesteśmy ofiarami wizualizacjami”
Śródmieście ma nie tylko problem z wyludnianiem się. Kolejny to porządek, a raczej jego brak. „Falująca” jezdnia, zapadnięte i brudne chodniki, niedopałki w donicach na zieleń – estetyka niedawno wyremontowanych ulic Królowej Jadwigi, Bohaterów Getta Warszawskiego i Bogusława X pozostawia sporo do życzenia.
„To ścisłe centrum Szczecina, które wygląda tragicznie”. „Jest gorzej niż było przed remontem” – krytykują mieszkańcy.
– To problem, na który chcemy zwrócić uwagę. Prawda jest taka, że ten kwartał wygląda na bardzo zaniedbany. Wiele osób wskazuje na złe wykonanie, inni zwracają uwagę na nakładanie się remontów. Po chwilę wcześniej wyremontowanych ulicach jeździ ciężki sprzęt i po prostu niszczy odnowioną infrastrukturę – opowiada nasza rozmówczyni.
Kinga Rabińska uważa, że mieszkańcy Szczecina są „ofiarami wizualizacji, na których jest czysto, pięknie i nowo”. – A potrzeba naprawdę dużo pieniędzy, aby było czysto – dodaje.
Kolejny problem to parkowanie na słupkach, wjeżdżanie na chodnik i parkowanie na trasach dla niewidomych. Kinga przyznaje, że to nagminne sytuacje w Śródmieściu.
– Te białe perforowane linie służą osobom niewidomym, które nie mogą zobaczyć, czy przechodzą przez ulicę. One nie służą parkowaniu, a takie sytuacje są nagminne. No tak, ludzie nie mają gdzie parkować, ruch w Śródmieściu się zwiększył, ale prawo do parkowania nie jest prawem człowieka – krytykuje Kinga Rabinśka.
Są także plusy Śródmieścia
Pomimo wielu problemów, z którymi mierzy się Śródmieście, nasza bohaterka widzi też pozytywy. Jak mówi, coraz więcej ludzi interesuje się tym, co dzieje się poza ich mieszkaniami i klatkami.
– Nasze spotkania z mieszkańcami Śródmieścia dają mi wiarę w to, że coraz częściej wychodzimy poza mieszkanie. Sprawdzamy, czy znamy naszych sąsiadów, zastanawiamy się dlaczego z nimi nie rozmawiamy. Do tego potrzebni są jednak liderzy, których staramy się znaleźć w naszych działaniach.
Kto dla Kingi Rabińskiej jest w takim razie dobrym przykładem lidera?
– Monika Szymanik. Na Pocztowej stworzyła namiastkę tego, o co nam chodzi. Czyli tej troski o przestrzeń, poznanie swoich sąsiadów – tłumaczy. – Coraz więcej ludzi się tym interesuje. Oczywiście, niektórzy odpadają, ale coraz więcej jest ludzi, którzy zostają.
Komentarze
0