Jak się mają lokalne księgarnie? Jak duży wpływ na ich działanie mają ogólnopolskie sieci sprzedające książki? Co może skłonić szczecinian, by zamiast kupna przez internet, wybrali się do jednej z miejskich księgarni? Odpowiedzi możemy szukać podczas najbliższej debaty organizowanej przez lokalnych księgarzy.
O sile książki i potędze wyobraźni czytelników chyba nikogo nie trzeba przekonywać – czytanie dzieciom od najmłodszych lat jest ważnym elementem ich rozwoju. A zasiana w dzieciństwie miłość do książek owocuje w dorosłego, świadomego czytelnika. Nie ma co ukrywać – czytanie wzbogaca słownictwo, elokwencję, a przy tym może być świetną zabawą. Tylko gdzie kupować książki?
Dyskusja w doborowym gronie
O tym, jak radzą sobie (bądź nie) lokalne księgarnie będzie tematem debaty, która odbędzie się w tym tygodniu. Udział w niej wezmą przedstawiciele prężnie działających lokalnych księgarni: Gabriel Augustyn (kawiarnio-księgarnia „Między Wierszami”), Monika Szymanik (Pocztowa 19 Kamienica w Lesie), Małgorzata Narożna (księgarnia „FiKa”). Być może pojawi się również ktoś z władz. Moderatorem rozmowy będzie Krzysztof Lichtblau („Pan od książek”). Dyskusja odbędzie się w bibliotece w Urzędzie Miasta i będzie transmitowana online w czwartek, 8 października, o godzinie 19.
– W chwili obecnej w ogólnopolskiej bazie księgarń zarejestrowanych jest 1821 podmiotów, z czego ponad 1100 jest autorskich. Od początku tego roku ubyło 120 – mówi Małgorzata Narożna. – Miasto Szczecin stało się mecenasem projektu „Szczecińskie księgarnie kameralne”. Przypomnimy państwu o znaczeniu księgarń, zapoznamy was z księgarniami w Szczecinie jesienią zaprosimy do działań i animacji w przestrzeniach naszych księgarniach.
Nieformalny ośrodek kulturalny
Dyskusja ma być okazją do opowiedzenia o jakości księgarń. – Na rynku wydawniczym mamy dużo bylejakości, często nie jesteśmy w stanie sami rozeznać się w temacie, co jest dobre, dokonujemy pochopnych zakupów. Na tym też się traci, bo skoro jesteśmy niezadowoleni, bo kupujemy tylko na podstawie okładki, to możemy się zniechęcić. A księgarz doskonale wie, co zaprasza do swoich półek – dodaje Narożna. – Jest w stanie wyselekcjonować i stworzyć ofertę, która jest podyktowana pod klienta bądź też po specjalizację księgarni.
„Jesteśmy pasjonatami. Nie wyobrażamy sobie życia bez książek”
Każdy z uczestników debaty zajmuje się inną przestrzenią książkową, a więc będzie można usłyszeć o różnych problemach, z którymi na co dzień się spotykają. – Mam przyjemność zajmować się literaturą dziecięcą w dużej mierze, Gabriel – literaturą dorosłą, myślę, że Monika literaturą miejską z dużym akcentem na promocję szczecińskich twórców – opowiada Narożna. – Każdemu z nas przyświeca jeden cel: dobrze funkcjonować i sprzedawać wam książki. Chcemy wam opowiedzieć, z czym mierzy się ta niezależność i autorskie podejście.
Kupno książki to nie musi być tylko transakcja pieniężna
Czy może więc zachęcić lokalna księgarnia, skoro trudno być atrakcyjnym cenowo? Przede wszystkim działalnością dodatkową – spotkaniami z autorami, warsztatami dla dzieci.
– W ubiegłym roku mieliśmy spotkania z kilkunastoma pisarzami z całej Polski. Dzięki temu dzieci dowiadują się, że pisarz jest osobą żyjącą, że można zadać mu pytanie – mówi księgarka.
To również atrakcyjne wystawy w witrynach, które przyciągają swoją oryginalnością. – Teraz już mamy zapowiedź Nocy Księgarń i na parapecie są tylko autorzy, którzy będą gośćmi szczecińskich księgarni. Za chwilę pojawi się wystawka z książkami, które zostały nagrodzone w konkursie im. K. Makuszyńskiego. Nasze witryny są autorskie, odzwierciedlają to, co nam w duszy gra – komentuje właścicielka „FiKi”.
Gdzie szukać zmian?
Na jakim poziomie musiałaby zajść zmiana, żeby zamiast kupować w ogólnopolskich koncernach, zacząć wspierać lokalne biznesy?
– Zmiana powinna być na dwóch równoległych płaszczyznach. Po pierwsze, brakuje w Polsce ustawy o stałej cenie książki, która jest w wielu europejskich krajach. To musi zadziać się na płaszczyźnie centralnej, w rządzie. Na ile my mamy teraz na to wpływ, trudno ocenić. Ale my możemy działać lokalnie, np. szkoły mogłyby zaopatrywać się w książki na koniec roku w ramach nagród w miejskich księgarniach. Byłoby to wskazanie, że warto lokalnie kupować. Przy okazji młody czytelnik w ogóle dowiedziałby się o tym, że takie miejsca istnieją,
Debata o lokalnych księgarniach już w najbliższy czwartek, 8 października, o godzinie 19. Transmisja online będzie dostępna na facebooku wszczecinie.pl. Dobra informacja: widzowie będą mogli się włączyć do dyskusji i zadać pytania.
Więcej informacji o szczecińskich księgarniach kameralnych na profilu fb.
Komentarze
13