Klasyka, futurystyczna wizja świata i rozmowy o izolacji to kilka tematów, które pojawią się na deskach Teatru Współczesnego w nadchodzącym sezonie artystycznym.
Na czwartkowej konferencji prasowej dyrektor teatru Mirosław Gawęda wraz z Piotrem Ratajczakiem – kierownikiem literackim teatru – i reżyserem Marcinem Liberem przedstawili plany na nadchodzący sezon artystyczny 2020/2021. Na widzów czeka aż 6 premier, najbliższa już 11 września na Dużej Scenie.
– Była taka hipoteza, że teatry skręcą w kierunku dużej komercjalizacji. Że jeżeli publiczność wróci, to tylko na przedstawienia komediowe, bardzo popularne. Tymczasem z wielką radością oznajmiam Państwu, że ten sezon będzie bardzo artystyczny, w którym twórcy będą rozmawiać z widzami w sposób poważny, a nie tylko ich bawić – zapowiada Piotr Ratajczak.
Start już we wrześniu
„Król potworów” w reżyserii Marcina Libera to przedstawienie, do którego próby trwały już w lutym, ale z powodu pandemii musiały zostać przesunięte i przeniesione do przestrzeni online. Premierowy pokaz bez udziału publiczności odbył się w maju.
Sztuka porusza kwestie końca świata i faktu, że wszyscy jesteśmy na krawędzi a rzeczy mogą być niedokończone. Spektakl czerpie inspiracje z obaw przed niebezpieczeństwami, które mogą nas dotknąć. Całość jest jednak opowiedziana na wesoło i z dystansem. A kto jest królem potworów? Odpowiedź w spektaklu.
Premiera inna niż zwykle
„Numer 9 mieszkania 13” planowany na 24 października w reżyserii Darii Kopiec będzie przedstawieniem dostępnym online. Jest próbą oglądu bloku kamienicy i przyjrzenia się życiu mieszkańcom. Da się odczuć doświadczenia lockdownu i próby poradzenia sobie z samotnością i problemami emocjonalnymi Spektakl będzie dostępny za darmo przez pół roku od daty premiery na specjalnej stronie, która tworzona jest na potrzeby tego projektu.
Jak żyć z doświadczeniem izolacji?
Następna premiera przypada na grudzień. „Beckomberga” w reżyserii Anny Augustynowicz pokazuje Szwecję w kryzysie państwa opiekuńczego. Opowiada o pacjentach szpitala psychiatrycznego, którzy spędzili w nim całe życie, a w ramach eksperymentu podjęto próbę integracji ze społeczeństwem bez konieczności izolacji. Próba odpowiedzenia na pytanie, na ile izolacja jest od społeczeństwa, na ile oderwaniem od samych siebie.
– Nie chodzi tyle o metaforę tego tekstu tekstu, co o żywe doświadczenie tych emocji w dzisiejszym świecie. A wnioski będziemy wyciągać sami – mówi Mirosław Gawęda.
Nielekturowa klasyka
Kolejna propozycja to spektakl z premierą w lutym przyszłego roku. Młody reżyser, Michał Telega, dokona wyprawy w kierunku klasyki. „Książę Niezłomny” ma duży potencjał aktualności. Opowiada o dramacie etycznym bohatera, który musi wybrać między wiarą chrześcijańską a pewnym porządkiem politycznym. Obecnie bardzo rzadko realizuje się klasykę nielekturową, więc jest to swego rodzaju ryzyko artystyczne godne podziwu.
Czy tak wygląda przyszłość?
Marcowa premiera to wynik współpracy z Wrocławskim Teatrem Współczesnym. „Kongres Futorologiczny” to przejaw niesamowitej zdolność Stanisława Lema do przewidywania i opisywania przyszłości. Sztuka opisuje świat, w którym podczas Ósmego Światowego Kongresu Futorologicznego obraduje się nad problemami przeludnienia i zbliżającej się katastrofy klimatycznej. Niespodziewanie zebranie zostaje przerwane. Dochodzi do zamachu terrorystycznego. Wszystkie lęki dzisiejszego świata będą objawiały się w tym tekście.
Niespodzianka na sam koniec
Ostania realizacja przypada na maj i jeszcze jest niewiadomą. Piotr Ratajczak podejmie się jej reżyserii, ale cały czas rozważa, z jakim tekstem pracować. Reżyserowi zależy, by była to reakcja na otaczający nas świat i kształtujący się przebieg artystyczny teatru.
Komentarze
1