Nowy, ale w miejscu, w którym już kiedyś zatrzymywały się tramwaje. Na ul. Krzywoustego przy skrzyżowaniu z ul. Bogusława X, tuż obok CHR „Kupiec”.
Dlaczego jest potrzebny?
Pomysłodawcami budowy w tym miejscu przystanku tramwajowego są radni Prawa i Sprawiedliwości. To na ich wniosek ten punkt został wpisany do budżetu miasta. Całkowity koszt inwestycji oszacowali na 500 tys. zł.
„Obecnie teren ten jest niemal praktycznie całkowicie wyłączony z dostępu do transportu zbiorowego. W związku z tym warto byłoby przywrócić przystanek przy skrzyżowaniu z ul. Ks. Bogusława. Pozwoliłoby to na osiągnięcie wielu dodatkowych celów podróży, zarówno w obrębie ul. Krzywoustego, jak i ul. Łokietka, a nawet al. Wojska Polskiego w okolicach pl. Zgody” – tłumaczył w jednej z interpelacji Marek Duklanowski, przewodniczący klubu radnych PiS.
Według proponowanej przez niego koncepcji mógłby tam powstać tzw. „przystanek wiedeński”. To rozwiązanie znamy już z ul. Arkońskiej i Niemierzyńskiej. Jezdnia w okolicy takiego przystanku jest wyniesiona do poziomu chodnika. Spowalnia to ruch samochodów, zwiększając bezpieczeństwo i komfort pasażerów wsiadających i wysiadających z tramwaju.
Kiedyś były wąskie „wysepki”
Przystanek w tym miejscu istniał w czasach świetności ul. Krzywoustego, gdy obok al. Wojska Polskiego była główną ulicą handlową w mieście. Wysiadali na nim np. klienci popularnych wówczas delikatesów, które były w miejscu dzisiejszego „Kupca”. Pasażerowie czekając na tramwaj niebezpiecznie tłoczyli się na wąskich „wysepkach” i właśnie z tego względu w latach 80. zdecydowano o likwidacji przystanku.
„Los przystanków tramwajowych przy ul. Bol. Krzywoustego (w rejonie skrzyżowania z ul. Bogusława) został przesądzony. Zostaną zlikwidowane. Pasażerowie nie przyjmą zapewne tej wiadomości z radością, jednakże nie było innego wyjścia. Przedłużenie, poszerzenie „wysepek" przystankowych nie jest możliwe. Zmniejszyłoby to przepustowość ruchu kołowego na newralgicznej arterii miasta - wschód — zachód. Natomiast przystanki w obecnym stanie stwarzają ogromne zagrożenie dla pasażerów oczekujących na tramwaj, lub z niego wysiadających. Tłok tu zawsze duży, "wysepki" wąskie — łatwo wpaść pod koła tramwaju albo przejeżdżającego samochodu” – informował dziennikarz „Głosu Szczecińskiego” w wydaniu z 8 marca 1985 r. Przedruk tego artykułu można znaleźć na portalu www.swiatowy.org, który zajmuje się historią komunikacji miejskiej w Szczecinie.
Po ponad 30 latach przystanek ma być przywrócony w bezpieczniejszej formie.
Komentarze
46