Na ziemię dzisiaj o poranku runęło styropianowe ocieplenie sufitu przy ul. Ks. Przybysławy 2 w centrum Szczecina. Gdyby podwieszenie runęło komuś na głowę to mogłoby dojść do tragedii.
„Nie wiedziałem, że zostało to tak źle wykonane”
O sprawie poinformował nas mieszkaniec Szczecina, który około godziny 8 rano chciał wyjść z psem. Jak mówi podwieszenie po prostu leżało na ziemi. – Musiało runąć, jakby ktoś przechodził to może byłaby tragedia. To odleciał cały płat z sufitu, ktoś odwalił kompetną fuszerkę – mówi nasz rozmówca.
- Izolacja została zrobiona na naszą prośbę. Nad bramą znajduje się moja sypialnia i zimą bywało, że woda pozostawiona na podłodze zamarzała. Nie spodziewałem się, że zostało to tak źle wykonane – mówi inny mieszkaniec kamienicy. – Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Runęło całe podwieszenie sufitu, jakby ktoś tam przechodził to by się to źle skończyło. Ja kilka minut wcześniej wchodziłam do biura i sufit jeszcze wisiał – mówi kolejna mieszkanka.
„Proszę takich pytań nie zadawać”, „Nie wiem jak to się mogło stać” – zarządca nieruchomości arogancko o niebezpiecznym zdarzeniu
Dialog z biurem zarządzania nieruchomościami DomDoor trudno nazwać bezproblemowym i dyplomatycznym. Przedstawicielka spółdzielni upoważniona do kontaktu z dziennikarzem nie tylko nie chciała się przedstawić, ale i odpowiadała na pytania dziennikarza w sposób budzący kontrowersje.
Michał Kaczmarek: Co wydarzyło się przy ul. Księżnej Przybysławy 2 w Szczecinie?
Odpowiedź: Oderwało się ocieplenie od sufitu, a sufit jest dalej cały i na miejscu.
MK: Jak to się mogło stać i czy macie już Państwo jakąś ocenę tej sytuacji?
Odpowiedź: Nie, nie wiem jak to się mogło stać. Wypowie się na ten temat inspektor nadzoru.
MK: Jakiś błąd techniczny?
Odpowiedź: To niech mi Pan powie na ten temat, ja jeszcze tego nie wiem. Mieszkaniec budynku nam to zgłosił.
MK: Czy zdajecie sobie Państwo sprawę, że to mogło być zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców?
Odpowiedź: Proszę Pana, jak się Pan na tym nie zna to proszę takich pytań nie zadawać, nie będę dywagować, co by się stało gdyby…
MK: Państwo jako zarządca nie macie sobie nic do zarzucenia? Wszystko jest w porządku?
Odpowiedź: Pan dywaguje, Pan usiłuje powiedzieć to, co ja mam powiedzieć. Proszę nie zadawać tego typu pytań. Pan już wie, co tam się stało? Może ja Pana o to zapytam?
MK: To Pani jest przedstawicielem zarządcy.
Odpowiedź: Proszę Pana, ja nie wiem dlaczego, proszę mi nie zadawać takich pytań.
Przedstawicielka wspólnoty w dalszej części rozmowy zapowiedziała, że niebawem usunięty zostanie styropian z klatki schodowej. Obecnie mieszkańcy, by wyjść z bloku muszą przejść po podwieszeniu sufitu, które runęło na ziemię. – Dalej będziemy działać – mówiła przedstawicielka zarządcy. Nasza rozmówczyni nie chciała się przedstawić. Powiedziała tylko, że jest „opiekunem wspólnoty” i pracuje w dziale technicznym.
Komentarze
72