Piotr Bromber powołany został przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego na stanowisko wiceministra zdrowia. Będzie odpowiadać za kształcenie kadr medycznych oraz dialog społeczny. Nieoficjalnie mówi się, że ma doprowadzić do porozumienia z medykami oraz zawodami medycznymi, które domagają się podwyżek. Bromber przez kilka miesięcy był szefem zachodniopomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.


Kiedyś w NFZ w Lubuskiem i Zachodniopomorskiem, teraz Ministerstwo Zdrowia

Bromber był prezesem zachodniopomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia od marca do października 2020. Na stanowisku zastąpiła go obecna prezes Agnieszka Pietraszewska-Macheta. Nowy wiceminister zdrowia przychodzi do resortu w czasie protestów ratowników medycznych, którzy domagają się szybkich podwyżek. Podczas spotkania z dziennikarzami Piotr Bromber zapowiadał dialog z protestującymi.

– Pieniądze w ochronie zdrowia są ważne, ale dyskusji nie można sprowadzać tylko do kwestii pieniędzy. Problemy, z którymi się mierzymy, to też m.in. ograniczona liczba personelu. Jesteśmy za tym, by rozmawiać z każdym, przy czym miejmy świadomość, że niczym złym jest się różnić. Jeżeli się różnimy, to też powinniśmy rozmawiać i do tego będziemy zachęcali stronę protestującą – powiedział nowy wiceminister.

"Pielęgniarka zarabia 2,7 tys. złotych, a minister zarobi 15 tysięcy"

Ratownicy medyczni ze Szczecina nowego wiceministra odpowiedzialnego za dialog społeczny przyjmują ze sporym dystansem.

– To kolejny człowiek w ministerstwie, ale czy ma on realny wpływ na naszą sytuację? Trudno to jeszcze dzisiaj powiedzieć – komentuje Bartosz Zimoch, ratownik medyczny. – Bez zwiększenia nakładów finansowych się nie obejdzie. Jest bardzo dużo przekłamań jeżeli chodzi o motywację protestu medyków. Nie chodzi tylko o pieniądze, a ogólnie o bezpieczeństwo pacjentów i podwyższenie jakości świadczeń – dodaje.

Również politycy nie spodziewają się, że nowy minister wiele zmieni. Przebywający w poniedziałek w Szczecinie szef klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski przyznaje, że nowy człowiek nic nie zmienia, potrzebne są pieniądze i zrozumienie trudnej sytuacji medyków.

– Stanowska nie pomagają w rozwiązywaniu problemów kiepskich zarobków ratowników medycznych i pielęgniarek. Nowy minister nie zasypie tych problemów. Pielęgniarka zarabia 2,7 tys. złotych, a minister zarobi 15 tysięcy. Służby medyczny chcą 15% podwyżki, to są kwoty rzędu 300 złotych. Czy to są duże pieniądze? – mówił Gawkowski.

– Ten rząd to nieporozumienie. Nowy wiceminister za 16 tysięcy miesięcznie to pomysł na dialog z protestującymi medykami? – komentował w sieci poseł KO Sławomir Nitras.