Szpital Tymczasowy na Pomorzanach „na wczoraj” potrzebuje pielęgniarek, ratowników medycznych, fizjoterapeutów, opiekunów medycznych, aby móc uruchomić kolejny sektor łóżek dla chorych na Covid-19. – Jeszcze tydzień temu na oddziale tlenowym mieliśmy 22 chorych. Dzisiaj mamy 77. Powinniśmy otworzyć kolejny sektor łóżek, ale nie możemy. Tymi chorymi ktoś musi się zająć. Same łóżka nie wyleczą chorych – apeluje doktor Magda Wiśniewska, kierownik placówki.

Szpital Tymczasowy w Szczecinie mieści się przy Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 2 PUM w Szczecinie. Do placówki trafiają pacjenci z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 w stanie ciężkim (wymagającym intensywnej terapii i podłączenia do respiratorów) oraz stabilnym (potrzebujący jednak stałego nadzoru medycznego i leczenia).

W piątek kadra Szpitala Tymczasowego poinformowała, że brakuje profesjonalnego personelu medycznego, który mógłby zająć się m.in. pacjentami internistycznymi.

– To pacjenci bardzo obciążeni. Wymagają złożonej i kompleksowej opieki – tłumaczy Edyta Kraszewska, pielęgniarka koordynująca Szpital Tymczasowy. – Nie wystarczy 6 pielęgniarek na 77 pacjentów. Potrzebujemy wsparcia personelu medycznego, który z cierpliwością podejdzie do tych pacjentów. Szpital jest wyposażony, ale brakuje nam zasobów ludzkich.

Potrzebni pracownicy empatyczni, cierpliwi

Większość pacjentów internistycznych i chorych na Covid-19 wymaga pomocy przy pielęgnacji i karmieniu. Odczuwają ogromny lęk, są osamotnieni.

– Zostajemy im tylko my. To my z nimi rozmawiamy i przebywamy. Większość naszych pacjentów to ludzie starsi. Pamiętajmy, że szczepimy się nie tylko dla siebie, ale i dla tych ludzi – podkreśla pani Justyna, opiekun medyczny. – Potrzebujemy pracowników, którzy są empatyczni, cierpliwi i potrafią pocieszyć.

„Kropla w morzu potrzeb”

Obecnie Szpital Tymczasowy korzysta ze wsparcia kadry zewnętrznej, która zabezpiecza około 12 etatów. Jak podkreśla pielęgniarka naczelna SPSK nr 2 PUM Izabela Napieracz-Trzosek, „to kropla w morzu potrzeb”.

– Pozostali pracownicy pochodzą z naszego szpitala. Zostali oddelegowani ze swoich klinik macierzystych, w których pracują na etacie, a w Szpitalu Tymczasowym robią nadgodziny – tłumaczy. – Bardzo im dziękuję za to poświęcenie. Pracują już tak półtora roku. Są bardzo zmęczeni, ale przychodzą i pracują.

Dyrekcja Szpitala Tymczasowego na Pomorzanach wystąpiła z prośbą do dyrektorów zachodniopomorskich placówek o wsparcie kadrą pielęgniarską i ratowniczą.

– Uzyskanie ponad 30 etatów pozwoli nam złapać drugi oddech. Gwarantujemy darmowe noclegi w naprawdę bardzo dobrych warunkach. W Szpitalu Tymczasowym oferujemy naprawdę bardzo atrakcyjne warunki finansowe. Takie, których nie ma w innych jednostkach na kontrakcie z Narodowym Funduszem Zdrowia – zachęca Izabela Napieracz-Trzosek.

„Trzeba wstrząsnąć społeczeństwem”

Szpital tymczasowy nagrał film z udziałem personelu, który opowiada swoje historie po przejściu Covid-19. To osoby, które się zaszczepiły i namawiają do tego pozostałych pracowników.

– Konsekwencje wyboru osób, które się nie szczepią, ponosi całe społeczeństwo. To nie jest żadne naruszanie wolności. Cały czas słyszymy, że nie może być przymusu szczepień. Pracuję w szpitalu z pacjentami covidowymi i proszę im to powiedzieć. Choremu, który umiera z powodu ciężkiego zapalenia płuc. Właśnie dla tych chorych, naszych najbliższych, szczepmy się. To jedyne narzędzie, które nas uratuje przed ciężkimi powikłaniami tej nowej choroby, której nie znamy – apeluje dr Magda Wiśniewska.