Mija rok od nagłej śmierci Jarosława Bondara, który w 2015 roku objął funkcję Architekta Miasta. „To wielka strata dla środowiska architektonicznego, ale również Szczecina” – podkreśla architekt Marek Orłowski. „To zadanie, jako świetny mówca i wrażliwy humanista, wypełniał znakomicie”.
Jarosław Bondar był architektem, nauczycielem akademickim, działaczem społecznym, muzykiem, wieloletnim członkiem szczecińskiego Stowarzyszenia Architektów Polskich. W styczniu 2014 roku objął funkcję Architekta Miasta. Nagła śmierć projektanta wstrząsnęła jego bliskimi i współpracownikami. Jarosław Bondar odszedł 3 czerwca 2021 roku w wieku 54 lat.
Czas intensywnych kontaktów i współpracy
– Znaliśmy się od dawna, ale ostatnie 10 lat było czasem bardzo intensywnych kontaktów i współpracy – wspomina Marek Orłowski. Kiedy on został wybrany na prezesa szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, Jarosław Bondar objął stanowisko Architekta Miasta.
– Tych prawie 8 emocjonujących lat to czas wspólnych sukcesów, ale również twórczych sporów i rzadkich, na szczęście, porażek. Jarek był człowiekiem poważnym, który do swojej pracy podchodził z pełnym pasji zaangażowaniem. Miał też wizję, ponieważ znał i rozumiał nasze miasto, wiedział czego mu potrzeba – podkreśla projektant.
Były prezes szczecińskiego SARP-u podkreśla, że odejście Jarosława Bondara jest wielką stratą nie tylko dla środowiska architektonicznego, ale i Szczecina, który od roku nie ma Architekta Miasta.
Imponował zaangażowaniem i niezależnością spojrzenia
Na przestrzeni siedmiu lat Biuro Architekta Miasta wydało setki opinii w zakresie planowania i zagospodarowania przestrzennego. Dodajmy do tego rewitalizację przestrzeni publicznej, Szczeciński Budżet Obywatelski i program Estetyzacji Miasta.
– Jednak najbardziej widocznym dla każdego mieszkańca Szczecina efektem pracy są realizacje budynków, przestrzeni publicznych i rzeźb, które są efektem konkursów architektonicznych – podkreśla Marek Orłowski.
Wiele z architektonicznych konkursów w mieście zostało zainicjowanych osobiście przez Jarosława Bondara. Wśród nich znalazły się m.in. konkurs na rzeźbę Ludomira Mączki (2014), przebudowę Teatru Letniego (2015), Fabrykę Wody (2016), fragment al. Jana Pawła II (2016), przebudowę alei Wojska Polskiego (2017), przebudowę Łasztowni (2017), plac Orła Białego (2018), pomnik Krzysztofa Jarzyny (2020) czy rewitalizację Starego Dąbia (2021).
– Ten ostatni konkurs w Dąbiu, zaledwie miesiąc przed jego śmiercią, miałem przyjemność z Jarkiem sędziować – dodaje architekt Orłowski. Jak zwykle zaimponował mi zaangażowaniem i niezależnością spojrzenia. Ale istotniejsze jest to, że we wszystkich konkursach Architekt Miasta brał udział również jako sędzia, do końca troszcząc się o ich efekt. I w ten sposób współtworzył miasto.
Dodajmy, że Architekt Miasta wspólnie z SARP przeprowadził w 2018 roku pierwszą edycję Nagrody Architektonicznej Prezydenta Miasta Szczecin. W założeniu plebiscyt ma być organizowany co 5 lat.
Stanowisko, które potrzebuje osobowości
Obecnie Szczecin nie posiada Architekta Miasta. Marek Orłowski uważa, że „to stanowisko potrzebuje osobowości”, a funkcję powinien sprawować „człowiek z dużą wiedzą zawodową, ale również z szerokim humanistycznym spojrzeniem i wizją miasta, które kocha”. Jest jeszcze jedna funkcja, niemożliwa do zastąpienia przez innych.
– Jest jedynym rzecznikiem mieszkańców wobec władz miasta, ponieważ najczęściej to pod jego adresem zgłaszane są uwagi w zakresie ładu przestrzennego – tłumaczy M. Orłowski. – Z drugiej strony jest jedynym przedstawicielem miasta, który potrafi wytłumaczyć mieszkańcom często niełatwe decyzje. To zadanie Jarosław Bondar, jako świetny mówca i wrażliwy humanista, wypełniał znakomicie.
„Kontrowersyjne decyzje władz w zaciszu gabinetów”
Były prezes SARP-u uważa, że bez Architekta Miasta strona społeczna straciła możliwość komunikowania się z władzami miasta.
– Władzami, które ostatnio podejmują kontrowersyjne decyzje w zaciszu swoich gabinetów, a na pytania i wątpliwości zgłaszane za pośrednictwem prasy, odpowiadają suchymi komunikatami rzecznika prasowego. To nie jest formuła dyskusji, na którą zasługuje nasze miasto z metropolitalnymi ambicjami – krytykuje architekt.
Marek Orłowski ma nadzieję, że miasto wkrótce przywróci stanowisko Architekta Miasta. – Można odnieść wrażenie, że jego brak spowodował zanik woli poszukiwania najlepszych rozwiązań w konkursach. Chyba już nikomu na tym nie zależy, skoro zgłaszane są wyłącznie przetargi? – zastanawia się architekt.
Komentarze
0