Chłodna aura nie przeszkodziła Marizie, by podczas kolejnej już swej wizyty w Szczecinie, jeszcze raz pozytywnie porazić nas przepięknymi pieśniami fado w swoim wykonaniu. Ta portugalska wokalistka wraz z zespołem wystąpiła na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich 2 czerwca w ramach Szczecin Music Fest.

Kiedy weszła na scenę w swej długiej czarnej  sukni, zaczęła od utworu „Resurso” z ostatniej swej płyty „Terra” (wydanej w 2008 roku). W dalszej części występu usłyszeliśmy jeszcze siedem kolejnych  piosenek z tego albumu – „Ja Me Deixou”, „Morada Aberta” „Beijo De Saudade”, „Vozes De Mar”, „Tasco De Mouraria”, „Rosa Branca”, „Minh`Alma”, a każda z nich oczywiście była poprzedzona kilkoma słowami komentarza. Mariza uczyła szczecińską publiczność portugalskich słów (takich jak corazon, saudade, mar) oraz dopingowała do czynnego udziału w występie. Już przed trzecim utworem („Maria Lisboa”) zaproponowała widzom stworzenie chórku, który odśpiewa słowo ‘Maria” Ogólnie była niezwykle  przyjaźnie nastawiona względem swych wielbicieli, często wyrażała zachwyt reakcjami publiczności mówiąc przy tym, że wręcz kocha dźwięk oklasków i oczekuje ich jak najwięcej. Nie muszę chyba pisać jaka była reakcja na takie słowa.

 Podczas warszawskiego koncertu 31 maja odebrała Złotą Płytę honorującą wysoką sprzedaż albumu „Terra” w naszym kraju, ale podczas trasy promującej owo wydawnictwo nie pominęła także swoich starszych utworów. W Szczecinie na repertuar długiego (niemalże dwugodzinnego) występu złożyło się w sumie dziewiętnaście  kompozycji, a jednym z najbardziej poruszających i przejmujących momentów było niewątpliwie wykonanie utworu „Meu Fado Meu” Usłyszeć tę kompozycję na żywo w takiej interpretacji to doprawdy bezcenne przeżycie ! Zasłużony aplauz skwitował także wykonaną zaraz po niej,  kompozycję „Barco Negro” (znaną z dorobku legendarnej pieśniarki Amalii Rodriges).Pięciosobowy zespół towarzyszący Marizie,   wykonał następnie utwór instrumentalny „Gitarrada”, a kiedy bohaterka wieczoru wróciła na scenę, zaintonowała jeszcze jeden (już własny)  klasyk czyli utwór- „Primavera”

Jej mocny, pięknie brzmiący  głos, sprawiał, że wzruszenie nie opuszczało wielu z widzów nawet na chwilę, a wokalistka  wyczuwając ten nastrój, swym zachowaniem potęgowała jeszcze siłę emocji. Kulminacją tego był „zabieg” jaki  Mariza zastosowała  podczas śpiewania „O Gente Da Minha Terra”. Dziękując widzom  za tak gorące  przyjęcie (i za białe róże, które otrzymała po wykonaniu „Rosa Branca”)  zeszła bowiem  pomiędzy ławki  pierwszych rzędów. Te chwile i tą bliskość zapamiętają zapewne wszyscy.

        Mógłbym przytoczyć wiele miłych słów jakie skierowała w ostatnich minutach do przybyłych tego wieczoru do Zamku. Chyba jednak najbardziej znaczące było to, że  stwierdziła, iż nawet ci, którzy nie mówią po portugalsku, przychodząc na jej koncerty i tak emocjonalnie  reagując na ten przekaz, również  stają się częścią wielkiej rodziny fado. Chcąc przy tym  nagrodzić widzów (doceniając jak dużym wysiłkiem jest dla nich próba zrozumienia tego, co sama śpiewa) przygotowała dla nich anglojęzyczną niespodziankę. Był nią utwór „Imagine” Johna Lennona i dla wielu osób było to chyba zaskoczenie, bo w każdym mieście trasy Mariza decyduje się na przedstawienie innego evergreenu (kilka dni wcześniej we Wrocławiu wykonała  np. „Crying” Roya Orbisona).

To nie było jednak wszystko ... Wokalistka pokazała raz jeszcze jak wiele radości dają jej występy na żywo i zachęcając publiczność do tańca, zaśpiewała po raz drugi piosenkę „Rosa Branca”. Tym razem wydobywając z niej jeszcze więcej humoru, uroku i skandując „More Fun !!”.