Galowy Wieczór Kabaretowy w Teatrze Letnim, który odbył się 8 lipca był występem czterech grup. Dwie rezydują w Lublinie (Smile i Ani Mru Mru), natomiast: Słoiczek po Cukrze wywodzi się z Zielonej Góry, a Kabaret Młodych Panów z Rybnika.

Cały program był niejako powiązany z kampanią wyborczą niejakiego Andrzeja Krupnioka, starającego się o urząd prezydenta Szczecina. Był to jednak jeden z niewielu akcentów politycznych w repertuarze przygotowanym na ten wieczór (wyjątkiem była jeszcze zabawna bajka o królu Zusie). W sumie artyści pokazali swoje najnowsze skecze, a urozmaiceniem tego były także piosenki. Marcin Wójcik z Ani Mru-Mru, spełniał rolę konferansjera, ujawniając tajniki "kupowania sobie publiczności" i próbując  nauczyć tego, początkującego w tym rzemiośle, Stasia (syna Krupnioka). Jednym z pierwszych stwierdzeń Marcina było zapewnienie: ”Jesteście sto razy lepszą publicznością niż ta, która przyjdzie jutro w Kołobrzegu”.

Najbardziej oklaskiwane skecze to bezsprzecznie ten o jasełkach wystawianych w zakładzie karnym (aktorzy zadeklarowali, że nauczą się tekstu w jeden dzień, a uwinęli się w dwa lata) oraz o szkole rodzenia zdominowanej przez niesfornego teścia jednego z kandydatów na ojca. Było też kilka nawiązań do występującej w Teatrze Letnim kilka dni wcześniej Budki Suflera. Prowadzący Wieczór powiedział, że płotki, które są ustawione między sceną a widownią służyły podczas tamtego koncertu bo trzeba już niestety chronić muzyków tej zasłużonej grupy rockowej przed publicznością. Parodiując Indian z Ameryki Południowej artyści wykonali także miks trzech utworów polskich twórców (w tym „Takie Tango”) w stylu andyjskim. Puenta tej scenki była taka, że jeśli nie chcemy by cenieni przez nas muzycy wylądowali na ulicy winniśmy kupować płyty oryginalne w dobrych sklepach...

Zobaczyliśmy jeszcze m.in. skecz o zaginionej żonie, w którym zrozpaczony mąż mozolnie stara się przypomnieć jej datę urodzenia i nazwisko panieńskie (kiedy jest przesłuchiwany na tę okoliczność na komendzie). Na pytanie aspiranta Bułki „Czy miała wrogów ?” odpowiada „Nie … Poza mną to chyba nikogo”.

Dodam także, że nie zabrakło wątku piłkarskiego za sprawą scenki, w której brylował pewien ambitny futbolista – strzelec dwóch bramek (z woleja i z główki) – obu niestety samobójczych ...Chciał dobrze, ale po zmianie stron w drugiej połowie meczu nie dotarło do niego, ze powinien atakować „w drugim kierunku”.

Co pewien czas nawiedzał nas Krupniok oraz jego żona. Zapytana przez konferansjera o to jakimi cechami charakteryzuje się jej mąż, czym wyróżnia się spośród innych kandydatów na prezydenta, odpowiedziała , że potrafi zrobić dobrą atmosferę w domu. W jaki sposób to robi ? Po prostu … wychodząc. Widzowie jednak (z nielicznymi wyjątkami) nie opuszczali amfiteatru przez ponad trzy godziny bardzo dobrze bawiąc się praktycznie cały wieczór.