Jest bardzo wszechstronna i lubi zaskakiwać. Na jej ostatnim albumie słyszymy reggae, flamenco, R&B, gospel, a nawet afrobeat. Polskę chyba polubiła bo odwiedza nas coraz częściej. 7 lipca w Szczecinie wystąpiła Buika – jeśli nie najpiękniejsza, to z pewnością jedna z najbardziej eleganckich wokalistek w historii Szczecin Music Festiwal!

Wielki ładunek energii

 

Jej pełne imię i nazwisko, to María Concepción Balboa Buika. Urodziła się na Majorce, gdzie osiedlili się jej rodzice w latach 70. uciekając z rodzinnej Gwinei Równikowej przed prześladowaniem ze strony reżimu prezydenta Teodora Obianga Nguemy Mbasoga. Tytuł jej ubiegłorocznej płyty „Vivir Sin Miedo” to po polsku „Żyć bez strachu”, a zatem nawiązanie do rodzinnej historii. Przede wszystkim jest to jednak eklektyczna podróż przez style i gatunki. To co łączy te utwory, to wielki ładunek energii w nich zawarty.

 

Niezwykły głos

 

Doświadczyliśmy tego już w pierwszych minutach występu na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich . Kiedy Buika stanęła na scenie i zdjąwszy pantofle zaczęła śpiewać utwór tytułowy z ostatniego albumu poczuliśmy potęgę jej głosu. Głosu określanego nie bez powodu mianem „velvet gravel” (aksamitny żwir). Ona potrafi bowiem wydobyć z siebie całą emocjonalną głębię, przechodząc od tonów drapieżnych i chropowatych do dźwięków czułych i delikatnych. 

 

W pierwszej części występu bardziej była wsłuchana w samą siebie. Niewiele mówiła miedzy utworami, skupiona na wyczuciu atmosfery miejsca i wprowadzaniu w nią swojej muzyki. Dopiero z czasem zaczęła żartować, częściej komentować teksty i zdecydowanie wyraziła swą satysfakcję z tego, że jest tu i teraz i może przekazać swoje emocje widzom.

 

Siła i zmysłowość

 

Na scenie towarzyszyło jej sześciu muzyków. Ważnym instrumentem w tej małej orkiestrze jest cajón czyli tradycyjna drewniana skrzynia perkusyjna z Peru. Na niej zagrał Ramon Porrina. Pozostali muzycy czyli Ahmed King Barroso (gitara), Michel Ferré (klawisze), Josue (Ronkio) Rodriguez (bas), Santiago Cañada Valverde (puzon) i Alexis "Pututi" Arce (perkusja) dopełnili brzmienie nadając mu funkowej siły i jazzowo-soulowej zmysłowości.

Szczególnie było to słyszalne w takich utworach jak „Si volvere” czy „Jodida pero contenta”. Buika dobrze się bawiła wykonując te i inne kompozycje, tańczyła, rozmawiała z widzami i coś nam też przy tym obiecała, „Jeszcze tu wrócę, wrócę na pewno” powiedziała pod koniec występu.

Pewnie na jej powrót będziemy musieli „trochę” jednak poczekać. Tymczasem w poniedziałek (11 lipca) w tym samym miejscu w ramach Szczecin Music Fest wystąpi legenda z Kuby -Omara Portuondo i hiszpański wokalista Diego el Cigala.