Oscar dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego został w ubiegłym roku przyznany japońskiemu filmowi - „Pożegnania”. Wszyscy kinomani, którzy chcą zweryfikować wartość tego dzieła (dystrybuowanego przez firmę Vivarto) od 22 stycznia mogą je zobaczyć w szczecińskim kinie „Pionier”.

Główny bohater tej fabuły to Daigo (w tej roli Masahiro Motoki, znany europejskim widzom choćby z udziału w japońskim pierwowzorze „Zatańcz ze mną”). Jego życie jest ułożone i dość przewidywalne. Gra na wiolonczeli w filharmonicznej orkiestrze, ma piękną żonę i zdawałoby się, że jest na dobrej drodze do dalszego rozwoju kariery muzyka. Niestety słaba frekwencja na koncertach sprawia, ze właściciel zespołu podejmuje decyzję o jego rozwiązaniu. Daigo zostaje bez pracy i wtedy decyduje się wrócić wraz z żoną do rodzinnego miasteczka i domu, który otrzymał po matce. Tam w gazecie trafia na ogłoszenie, które informuje o ,zajęciu ,którego podjęcie nie wymaga od kandydata żadnego doświadczenia i jest związane z odprowadzaniem. Daigo sądzi, ze chodzi tu biuro turystyczne, ale kiedy przeprowadza pierwszą rozmowę z przyszłym szefem, nieporozumienie zostaje wyjaśnione. Otrzymuje propozycję zatrudnienia jako tzw. agent NK czyli osoba kierująca ceremonią przygotowywania zmarłych do złożenia w trumnie.Młodzieniec jest zaszokowany, ale zachęcony wysoką pensją oferowaną przez właściciela tego biznesu przystaje na jego warunki i zaczyna jako asystent.

Scenariusz filmu jest tak skonstruowany, że po raz kolejny obcujemy z typową dla kultury japońskiej przypowieścią o życiu. Każde zdarzenie, które obserwujemy i każda decyzja bohatera, będąca jego konsekwencją, to kolejny krok na ścieżce duchowego rozwoju i przygotowanie do najważniejszego, jeszcze nieznanego obowiązku. Uczeń dostaje kolejne wskazówki od Mistrza i w ten sposób nie tylko doskonali się zawodowo, ale także poznaje swoje możliwości, których dotąd nie odkrył. Muzyka Joe Hisaishiego podkreśla nastroje, które odczuwa Daigo. Od zniechęcenia i chęci rezygnacji, kiedy to pierwsze zlecenie dotyczy zmarłej staruszki (jej ciało jest odrażającym widokiem, a wnętrze domu, w którym się znajduje z odorem rozkładającej się żywności, przyprawia o odruchy wymiotne) do uspokojenia i łagodnego wejścia w nową rolę. Otoczenie nie akceptuje tego nowego zajęcia Daigo. Znajomi ignorują go na ulicy, a żona prosi by znalazł sobie jakąś normalną pracę. On jednak polubił te misterne, dopracowane w każdym szczególe, rytuały, które oswajają śmierć, mówiąc wiele o życiu. Uczestnicząc w tych ceremoniach spotyka się z różnymi reakcjami klientów czyli rodzin zmarłych. Podczas jednej z nich dochodzi niemalże do bójki między krewnymi, którzy nawzajem zarzucają sobie o doprowadzenie do śmierci bliskiej osoby, która teraz odchodzi. To trudne pożegnania, które wzbudzają różne emocje, Daigo zaś okazuje się kimś, kto bardzo dobrze sobie radzi z tego typu zleceniami, wzbudzając zaufanie i przekonując do swoich umiejętności.