O dramatycznej sytuacji PKP Cargo mówi się od kilku tygodni. Zarząd kolejowej spółki towarowej planuje zwolnić w całej Polsce 30% załogi. Jeszcze nie wiadomo, jak to zostanie podzielone na poszczególne regiony. W Szczecinie zatrudnionych jest ponad 300 osób. Z podobnymi problemami zmaga się zależna od PKP Cargo spółka PKP CargoTabor, odpowiedzialna za naprawę taboru kolejowego. Związkowcy przekonują, że jej likwidacja jest niestety prawdopodobna.
PKP Cargo w trudnej sytuacji. Prezes oficjalnie o poważnej restrukturyzacji
Nawet kilka tysięcy pracowników w całej Polsce może stracić zatrudnienie w PKP Cargo. To będzie oznaczać, że z pracą pożegna się także część załogi ze Szczecina. Sytuacja jest skomplikowana, ponieważ polski przewoźnik towarowy, wzorem np. spółki Enea, podzielony jest na szereg mniejszych spółek jak PKP CargoTabor czy PKP Cargo Connect. Jak informują związkowcy, sytuacja w spółkach jest bardzo napięta, szczególnie w takich miastach jak Szczecin, w których nie działają formalne, niezależne oddziały spółek, a jednostki podlegające większym oddziałom m.in. w Poznaniu czy Warszawie.
O tym, że PKP Cargo będzie ograniczać zatrudnienie, wiadomo od kilku miesięcy. W maju część załogi została odesłana na tzw. „postojowe”. Teraz mówi się o zwolnieniach grupowych, które mogą objąć nawet 30% pracowników.
„Mamy w spółce trudną sytuację i bardzo duże zatrudnienie, dlatego 3 lipca 2024 r. zarząd PKP Cargo SA podjął decyzję o rozpoczęciu konsultacji zamiaru przeprowadzenia zwolnień grupowych przez zakłady i centralę PKP Cargo SA. Zwolnienia grupowe miałyby objąć do 30 proc. zatrudnionych w spółce, czyli maksymalnie do 4142 pracowników, w różnych grupach zawodowych, i nastąpić do 30 września 2024 r.” – informuje prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka w rozmowie z portalem wnp.pl.
„Zleceń nie ma, zapłaty nie ma”. PKP Cargo i jej spółka córka w krytycznej sytuacji
Jak wygląda sytuacja w Szczecinie? Obawy strony związkowej są bardzo poważne. Mieczysław Jurek, przewodniczący Solidarności na Pomorzu Zachodnim mówi nawet o całkowitej likwidacji oddziałów ulokowanych w Szczecinie, a zależnych od oddziałów w Poznaniu i Warszawie.
– Do wyjaśnienia jest sytuacja PKP CargoTabor i obawiamy się, że ta spółka zostanie całkowicie poddana do likwidacji. PKP Cargo nie ma pieniędzy na nic, a zleca usługi naprawy taboru tej mniejszej spółce. PKP CargoTabor nie robi nic innego i jest w całości uzależniona od zleceń i pieniędzy od głównej spółki. Część wagonów, która została naprawiona, nie wyjeżdża z warsztatów, ponieważ nie ma pieniędzy na zapłatę za wykonane prace. Stworzył się klincz i nie wiadomo, jak z tego wyjdziemy. Trwają rozmowy – mówi Mieczysław Jurek.
PKP CargoTabor liczy 15 oddziałów w całej Polsce i jak mówi Mieczysław Jurek, spółka znajduje się „pod groźbą upadłości”.
– Jeżeli ta spółka pójdzie do upadłości, to w skali kraju pracę straci 2600 osób, a w Szczecinie – 150 osób. W PKP Cargo zatrudnionych jest w Szczecinie ok. 300 osób – wylicza Mieczysław Jurek.
Dyrekcja PKP Cargo, której podlega szczeciński oddział, działa w Poznaniu, a dyrekcja PKP CargoTabor w Warszawie. Mieczysław Jurek w rozmowie w portalem wSzczecinie.pl wyraził żal do poprzednich władz, że nie zrobiły nic, by przywrócić podmiotowość szczecińskim oddziałom spółek PKP. – Teraz od nas nic nie zależy – mówi Mieczysław Jurek.
Komentarze
56