Wczorajszego wieczora (czwartek, 15.11.2012r.) w klubie P1erwsze Miejsce, jak zgodnie z nazwą przystało, odbyły się pierwsze występy inaugurujące tegorocznego SZPAK-a. Po rocznym oczekiwaniu, kolejny raz na 4 dni Szczecin stał się kabaretowym centrum Polski.

Nikomu zbytnio w metrykę nie zaglądając, bo dobry humor nie ma daty ważności, wczorajszy artyści zaprezentowali się w porządku, i to nie tylko wiekowym, ale i artystycznym, bo i zarówno na poziomie tekstu, jak i scenicznej prezentacji, poprawność występów wzrastała wraz z wydłużoną ziemską egzystencją podmiotów występujących.

Począwszy od tych najmłodszych pokazujących dorobek dwóch dni, powstały w trakcie prowadzonych przez kabaret Czesuaf warsztatach kabaretowych, skończywszy na kabarecie Adin z mistrzem Sikorą w składzie, któremu dwóch dni byłoby mało, żeby zaprezentować wszystko co stworzył w ciągu całej swojej kariery.

Widok na scenie młodzieży był dość budujący, bo widać było w nich potencjał, zwłaszcza wśród paru wyróżniających się jednostek, których anonimowość miejmy nadzieję kiedyś zostanie zmieniona. Zwłaszcza jeśli po tym pierwszym doświadczeniu, będą się nadal rozwijać w tym kierunku, bo warsztaty młodzieży potrzebne są! Bez nich stanowiliby może zdolną, ale dość chaotyczną zbieraninę. Dopiero osoba, która ma w ręku odpowiednie narzędzia, niczym wprawny fachowiec, może z tych poszczególnych elementów zbudować całość, która się nie rozpadnie… a przynajmniej wytrzyma do końca występu.

Kabaret Czesuaf niewątpliwie sprawdził się w tej roli, tak jak i w roli prowadzącego wieczór czy występującej po zakończonym pokazie po warsztatowym gwiazdy. Nie wiem nawet czy ich mentorska rola nie przyćmiła trochę późniejszego występu, bo ze wstawianych w trakcie konferansjerki sucharów, publiczność zdawała zaśmiewać się nawet bardziej niż z żartów programu, czyniąc mimowolnymi gwiazdami wieczoru znane polskie aktorki- (przekleństwo dającego się obśmiać nazwiska!).

Wieczór zamknął Kabaret Adin. Mimo zmienionego składu, niezmienne pozostały jego ambicje. Zamiast poddawać się ogólnym tendencjom i obniżać poprzeczkę swoich skeczy, zdecydowanie podwyższa ją widzom. Prezentując wiele udanych skeczy i tak na pierwszy plan wysunął się niepodzielny lider kabaretu – Mistrz Sikora, od którego występujący tego wieczoru młodzi adepci sztuki kabaretowej mogliby się niejednego nauczyć. Choćby już nawet utrzymania samej kondycji na scenie- jego brawurowy występ w „Pogromcy emerytów” był tak niezwykle dynamiczny, że było się zasapać od samego patrzenia. Wieczór niewątpliwie bardzo udany, byle przy takiej dawce śmiechu formy starczyło na wszystkie dni!