W rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Bogumiła D., znana także jako „Balbina”, opowiada o feralnym wieczorze, kiedy to została potrącona przez autobus komunikacji miejskiej. Jak informowaliśmy dzisiaj rano, do zdarzenia doszło we wtorek o godzinie 22:30. Kobieta została potrącona przez autobus linii 53. Stanęła swoim wózkiem przed pojazdem. Jak tłumaczy, nie chciała go blokować, tylko sprawdzić, dlaczego kierowca nie zabrał jej kilkadziesiąt minut wcześniej z ulicy Kołłątaja. Kobieta chciała nagrać rozmowę z kierowcą. Kiedy ten wszedł do autobusu, pojazd nagle ruszył. Z nagrania wynika, że kierowca wsiadł do autobusu, ale nie zdążył zasiąść w swoim miejscu.

Autobus ruszył zanim kierowca usiadł przy kierownicy. Jak doszło do wypadku?

W rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Bogumiła D. tłumaczy, że nie planowała blokować feralnego autobusu, ale chciała sprawdzić, który kierowca i dlaczego nie zabrał jej wcześniej do pojazdu.

– Chciałam wsiąść do tego autobusu na ulicy Kołłątaja, ale kierowca odjechał. Kiedy zobaczyłam go na ulicy Emilii Plater, to szybko podjechałam, chciałam zapytać dlaczego mnie nie zabrał – relacjonuje kobieta. – On wysiadł i powiedział, że mnie nie widział. Kiedy ja jestem pewna, że mnie widział i odjechał specjalnie. Chciałam nagrać jego wypowiedź, by powiedział, że mnie nie widział. Kiedy wyciągnęłam telefon on szybko wsiadł do autobusu i nagle to się stało – mówi „Balbina”.

Bogumiła D. udostępniła nam nagranie, na którym widać, że kierowca wsiada do autobusu i nagle pojazd rusza.

– Matko jedyna! Co Pan zrobił? – krzyczy kobieta.

– Jezus, matko święta – odpowiada kierowca. – Sam ruszył ten autobus, nie wiem, co się stało, ja nawet nie usiadłem – mówi kierowca.

– Mam dosyć dzisiaj. Jak ja będę teraz jeździć. Boże kochany, załatwiliście mi wózek, matko jedyna, ojej głowa mnie zabolała jednak, o boże… – słyszymy dalej na nagraniach. – Wiedziałam, że się stanie nieszczęście – mówi kobieta.

Na nagraniu słuchać, że kierowca jest wyraźnie zdenerwowany i przestraszony sytuacją.

Bogumiła D. wyszła już ze szpitala. „Jestem obolała, nie mogę usiąść”

Kobieta już opuściła szpital.

– Tak wyszłam, lekarka już mnie wypuściła. Jestem obolała, nie mogę usiąść. Nie mam nikogo do pomocy, a mam tyle spraw do załatwienia. Jak ja się będę poruszać – mówi Bogumiła D. w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl. – Wózek mi uratował życie, bo on zatrzymał ten autobus. Koło się wyłamało, taki silny jest ten wózek, że autobus go nie przepchnął i aż koło się ułamało – relacjonuje kobieta.

Zapytana, dlaczego w ostatnim czasie bardzo dynamicznie i niebezpiecznie się porusza się po szczecińskich ulicach, odpowiada:

– Tak, bo ja walczę z tymi kierowcami, co mnie nie chcą wpuszczać. Ja nie mogę listów odebrać, do własnego mieszkania nie mogę wrócić. Niech Pan zabezpieczy nagrania z placu Rodła, gdzie mnie pobili. Oni mnie pozbawili przejazdu na prawy brzeg. To jest nie do pomyślenia. W Warszawie takich cyrków nie ma. Jeden mnie rozpoznał. Kierowcy czasami w Warszawie się zatrzymują i mówią, że dobrze robię. Ja naprawdę nie chcę blokować, chciałam zapytać tego kierowcę, dlaczego mnie nie zabrał – tłumaczy „Balbina”.

Kobieta ma w planach kontakt z ubezpieczycielem w sprawie zniszczonego wózka.

Winny niesprawny hamulec? Sprawę wyjaśni poicja

Sprawę wypadku z udziałem Bogumiły D. opisaliśmy dzisiaj rano.

– Wymusiła pierwszeństwo, a z relacji Centrali Ruchu wynika, że zasadniczo wtargnęła na jezdnię. Sprawą szczegółowo zajmuje się policja, na miejsce wezwano wszystkie służby – mówi Hanna Pieczyńska, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.

Z informacji Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie wynika, że do potrącenia mogło dojść ze względu na niesprawny hamulec postojowy w autobusie. Policja zatrzymała dowód rejestracyjny pojazdu.