Klient znanej sieciówki ze zdrową żywnością zamówił dla siebie i współpracowników obiad. Zdziwił się bardzo, gdy zamiast wrapa z kurczakiem, o którego prosił otrzymał… kubek soku. Co więcej, zamówienia, które finalnie nie dotarło do klienta, nie odjęto od rachunku.

Klient co prawda został przeproszony za brak wrapa z kurczakiem, ale w formie mało estetycznej. Przeprosiny zostały napisane na podartej kartce papieru. Takim zdarzeniem zaskoczeni są eksperci zajmujący się na co dzień tematyką konsumencką.

– Sytuacja mało poważna i mówiąc szczerze nietypowa – mówi Longina Kaczmarek, Miejski Rzecznik Praw Konsumenta. – Mogło się coś skończyć w restauracji. Wtedy należy się skontaktować z konsumentem, przeprosić, zaproponować alternatywę. Wręczenie soku zamiast kurczaka to raczej element przeprosin, a nie dania zastępczego, za które klient zapłacił. Konsument płaci za konkretne danie, jeżeli nie ma go z jakichkolwiek przyczyn, to powinien zostać przeproszony i uprzedzony o tym. Niewyobrażalne jest, by klient płacił za danie, którego nie dostał – mówi ekspertka.

Skontaktowaliśmy się z firmą Salad Story, by wyjaśnić całą sytuację. Wstępną odpowiedź otrzymaliśmy już po godzinie od wysłania maila.

„Niezwłocznie przystępujemy do weryfikacji skargi i sprawdzenia z naszym franczyzobiorcą prowadzącym lokal w Szczecinie. Skontaktujemy się z Państwem niezwłocznie po ustaleniu okoliczności zdarzenia, które nigdy wcześniej w żadnym z naszych lokali nie wystąpiło i z pewnością nie powinno mieć miejsca” – przekazał Piotr Pęszyński, Dyrektor ds. Franczyzy i Rozwoju Sieci Salad Story.

Od momentu otrzymania tej wiadomości minął ponad tydzień. Nowe wyjaśnienia nie trafiły do naszej redakcji.