Jaka będzie przyszłość rewitalizacji Plaży Mieleńskiej? Jeszcze w ubiegłym roku wydawało się, że to miejsce ma szansę stać się turystycznym przebojem naszego miasta. Teraz sytuacja nie jest już taka oczywista, bo z budżetu miasta skasowano zaplanowane na to zadanie 13 mln zł. Zostały tylko pieniądze na projekt techniczny. O sprawie poinformował radny Robert Stankiewicz podczas wtorkowego programu "Studio wSzczecinie.pl".
Plaża Mieleńska ofiarą braku politycznego porozumienia?
– Zakładane 13,5 miliona złotych zniknęło z budżetu i zostały tylko pieniądze na projekt techniczny, czyli 750 tysięcy złotych. Projekt się oddalił i jest to niewybaczalna sytuacja, jeżeli chodzi o marnotrawstwo czasu. Wystosowałem zapytanie do Urzędu Miasta już w 2015 roku, czy są jakieś plany co do tego miejsca i przedstawiłem swój projekt zagospodarowania – mówił radny, prezentując widzom wizualizację Plaży Mieleńskiej, która wygląda niczym pocztówka z Ibizy. – Jestem totalnie zaskoczony, że w nowelizacji budżetu nie znalazły się te pieniądze. I chciałbym się dowiedzieć, co się stało z tymi pieniędzmi. Domyślam się, że środki zostały przekazane na wsparcie budowy stadionu – dodał Robert Stankiewicz.
Według radnego Stankiewicza, Plaża Mieleńska mogła paść ofiarą… polityki. W poprzedniej kadencji Piotr Krzystek współpracował z Prawem i Sprawiedliwością, a teraz jego koalicjantem jest Koalicja Obywatelska.
– Szczecin straci bardzo dużo, to wyjątkowe miejsce, prawdziwa atrakcja. To byłaby piaszczysta plaża o długości pół kilometra, z molo, czystą wodą i zapleczem gastronomicznym – mówił polityk klubu PiS.
„Nie trzeba jechać do Rio de Janeiro, żeby zobaczyć fawele”
Kwestia Plaży Mieleńskiej to nie jedyne pomysły radnego Stankiewicza na zagospodarowanie Łasztowni i Międzyodrza. Wizja „Floating Garden” według radnego zakłada także rewitalizację działkowej części Wyspy Grodzkiej i wybudowanie tam palmiarni:
- Teraz tam jest terra incognita, czyli ziemia nieznana. Nie trzeba jechać do Rio de Janeiro, żeby zobaczyć fawele. One są na Wyspie Grodzkiej. Stopa cywilizacji dotknęła miejsca, gdzie jest przystań żeglarska, a dalej żyją dzikie zwierzęta, kury, szkoda, że nie lemury, bo byłby tam prawdziwy Madagaskar – mówił radny Stankieiwcz. – Proponuję lekką konstrukcję, która nie obciąży wyspy. Palmiarnia, oranżeria to byłby doskonały pomysł dla tego miejsca, to jest do zrobienia niedużymi pieniędzmi. To byłaby olbrzymia atrakcja i to nie jest futuryzm – mówił radny Stankiewicz. – Trzeba mieć wizję, my boimy się odważnych pomysłów – dodał.
Radny Robert Stankiewicz jest członkiem klubu radnych PiS i szefem partii Solidarna Polska w regionie. W rozmowie zapewnił, że nie zamierza startować do Parlamentu Europejskiego.
Komentarze
8