Zainteresowanie turystyką wodną w Szczecinie rośnie dynamicznie z roku na rok. Do wypożyczenia jest coraz więcej łódek i motorówek, popularność zyskują także kajaki. Mieszkańcy miasta i turyści biorą udział w zorganizowanych, grupowych spływach, ale i wypożyczają je indywidualnie. Jak mówi Jacek Kleczaj, prezes WOPR Szczecin, kajakarze często przeceniają swoje siły i konieczne są interwencje ratowników.
Interwencji ratowników wodnych jest coraz więcej. Kajakarze często przewracają się na wodzie i mają problem z ponownym wejściem do kajaka. Dochodzi także do tego, że pływający się gubią i nie potrafią wskazać ratownikom w jakiej części rzeki się znajdują. Jak mówi prezes WOPR Szczecin, Jacek Kleczaj, takich sytuacji najwięcej jest w weekendy, ale nie tylko.
– Szukamy i ratujemy kajakarzy, bo często się gubią. Zapominają skąd wyruszyli i nie potrafią wrócić do punktu startu. Najwięcej problemów mają na otwartych akwenach lub Międzyodrzu czy Regalicy – mówi Jacek Kleczaj. – Np. w tym tygodniu podnosiliśmy kajak na Dziewokliczu. Dwie osoby przewróciły się i nie potrafiły wejść do niego z powrotem. Nie jest to takie łatwe – dodaje.
Każdy kajakarz powinien być gotowy na nieoczekiwaną zmianę warunków.
– Pływajmy zawsze w kamizelkach ratunkowych – apeluje prezes WOPR. – W kajaku możemy się przewrócić w niespodziewany sposób. Będzie fala czy zaklinuje się nam wiosło pod wodą. Może być też tak, że płynąc Regalicą, będziemy chcieli wpłynąć na Jezioro Dąbie, a będzie północny wiatr, co może spowodować falę na poziomie kilkudziesięciu centymetrów. Ktoś, kto nie jest przygotowany, może się znaleźć w poważnym zagrożeniu – dodaje.
Sezon kajakowy wystartował m.in. na Głębokim. Można już tam wypożyczyć sprzęt. Podobnie jest np. w okolicach szczecińskiej Wenecji, gdzie organizowane są zorganizowane spływy.
Komentarze
13