Spotkanie w lesie wilka do tej pory zdarzało się rzadko. Okazuje się, że te dzikie zwierzęta coraz częściej podchodzą do gospodarstw domowych, szukając dla siebie pożywienia. – W lasach jest mniej saren, a jeden wilk rocznie zjada ich około 40. Nic dziwnego, że szukają pożywienia w miastach i na ich obrzeżach – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Ryszard Czeraszkiewicz, łowczy miejski.

W ostatnich dniach wilk widziany był w okolicy Wieży Bismarcka na północy Szczecina, co wywołało niemałą sensację w social mediach.

– Rano miałem spotkanie w wieży, staliśmy wraz z trzema dużymi psami tuż za drzwiami. Psy nagle zaczęły szczekać. Zobaczyliśmy wilka. Pobiegliśmy do krawędzi muru, wilk ruszył w stronę ul. Narciarskiej. Ciekawe co, by było, gdyby nie było psów z nami. Wilk kierował się do wejścia wieży – mówi nam Wojciech Kłodziński, właściciel wieży i inicjator jej rewitalizacji.

Czy to możliwe, że samotny wilk podszedł tak blisko zabudowań? Eksperci nie mają wątpliwości, że takie sytuacje się zdarzają. Zwierzę szukało pożywienia. Niewykluczone, że w tej okolicy żyje więcej wilków.

– Jest to jak najbardziej możliwe. Wilki dochodzą do brzegu Odry, coraz częściej także docierają do miasta. W marcu miałem taki przypadek na Pomorzanach, dokąd wilki dotarły z kierunku Ustowa. Było ich pięć, ale niestety wadera została potrącona przez samochód i zginęła – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Ryszard Czeraszkiewicz.

– Wilki trzymały się w ostatnim czasie też w rejonie Dobrej, Ustowa, Świdwia, Tanowa, Trzebieży i Dobieszczyna. Szukają jedzenia, gdy brakuje już w lasach zwierzyny płowej – tłumaczy łowczy miejski

Wilk nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla człowieka, ale nie należy do niego podchodzić ani dokarmiać. Są natomiast niebezpieczne dla wolno żyjących zwierząt – stąd też nie należy spuszczać psów ze smyczy na terenie lasów miejskich i w ich okolicach. Dzika zwierzyna zwykle szuka jedzenia na śmietnikach albo właśnie w miejscach bytowania wolno żyjących zwierząt.