Było dużo zamieszania z miejscem tego występu. Pierwotnie był to duży dziedziniec Zamku, potem Hala Koncertowa, w końcu dziedziniec menniczy. Chyba dobrze się stało, że tam właśnie wystąpił wczoraj Robert Glasper Experiment. Dzięki temu finał Szczecin Music Fest był bardziej kameralny i jeszcze bardziej emocjonujący...
Przyjazd tego składu do Szczecina dla fanów jazzu i R & B był wydarzeniem bardzo ważnym, dla wielu było to wręcz spełnieniem marzeń, bo Robert Glasper to postać bezsprzecznie pierwszoplanowa we współczesnej muzyce amerykańskiej. Swój debiutancki album „Mood” wydał trzynaście lat temu. Jednak jego kariera nabrała rozpędu praktycznie w 2012 roku kiedy nagrał płytę "Black Radio", uhonorowaną nagrodą Grammy. Pyta „Black Radio 2” oraz muzyka do filmu „Miles Ahed” umocniły jeszcze pozycję tego cenionego pianisty, aranżera i producenta. Rok temu wydał ostatni album – „ArtScience” i właśnie od utworów z tego krążka rozpoczął swój szczeciński występ.
Zanim jednak to nastąpiło na scenie znalazł się DJ Sundance, który wprowadził publiczność w nastrój wieczoru aplikując nam wiązankę klubowych brzmień. Po tym półgodzinnym wprowadzeniu weszli na podest wszyscy muzycy czyli lider zespołu – Robert Glasper, saksofonista Casey Benjamin, perkusista Mark Colenburg, basista Burniss Travis II, gitarzysta Mike Severson oraz ponownie DJ Sundance. Kompozycja Herbiego Hancocka “Tell Me a Bedtime Story” zabrzmiała jako pierwsza w ich wykonaniu, a potem usłyszeliśmy jeszcze m.in. „Find You”, „Written in Stone” oraz „Day To Day”.
Od początku występu przede wszystkim skupiał na sobie uwagę widzów Benjamin, wyróżniający się jamajską fryzurą, kapeluszem i znaczącą posturą. Nie tylko grał na saksofonie, ale urozmaicał utwory swoimi wokalizami, posługując się wokoderem. Zainteresowanie publiczności „przechodziło” też na innych muzyków, bo każdy z nich, to instrumentalista wysokiej klasy, a były takie momenty, a wszyscy mieli tego dnia szansę na indywidualny popis. Ja szczególnie zapamiętałem bardzo soczyste, rockowe solo gitarowe Seversona (jedynego białego w tym składzie) w jednym z utworów, a widzowie co chwila nagradzali aplauzem któregoś z członków RGE.
Repertuar występu był bardzo „pojemny”. Nie tylko fani jazzu byli usatysfakcjonowani... Słynny temat Johna Coltrane`a „Love Supreme” to było oczywiście coś dla nich, ale Glasper do set listy włączył też na przykład własną interpretację “Everything in Its Right Place” Radiohead oraz “Roxanne” Police. Ten ostatni utwór wzbudził najżywsze reakcje na widowni. Widzowie stojący zaczęli tańczyć, a ci siedzący na ławkach śpiewali dobrze znany refren. W tak ciepłej atmosferze występ się zakończył. Szczecin Music Fest 2017 przeszedł do historii, ale wydarzenie powróci na pewno w przyszłym roku. Może znów ktoś wystąpi na tak dobrze się sprawdzającym dziedzińcu menniczym szczecińskiego Zamku?
Komentarze
0