Przed meczem Pogoni Szczecin, 3 kwietnia 2024, ruchem na skrzyżowaniu ul. Taczaka i 26 Kwietnia kierowała policja. Mimo to nie wyłączono systemu RedLight, który wyłapuje kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle. W efekcie każdy kto, który poruszał się zgodnie ze wskazówkami funkcjonariuszy, narażał się na mandat. Sprawę nagłośnił radny Przemysław Słowik, a my dotarliśmy do mieszkańca, który zorientował się, że niesłusznie dostał mandat.

Mieszkaniec: dostałem mandat za to, że jechałem zgodnie ze wskazówkami policjanta

Pan Piotr nie spodziewał się, że otrzyma mandat. Jak mówi, w rejonie skrzyżowania ul. 26 Kwietnia, Derdowskiego i Taczaka, na którym zamontowany jest system RedLight, przejeżdżał w godzinach wieczornych, przed meczem Pogoni Szczecin. W czasie spotkań piłkarskich na Pogodnie bardzo często policja steruje ruchem. Tak też było na początku kwietnia.

– W dniu meczu Pogoni Szczecin jechałem ul. 26 kwietnia. Światła były włączone, ale ruchem kierował policjant. Przejechałem na czerwonym świetle, ale na polecenie policjanta. Myślałem, że jak jest ręczne kierowanie ruchem, to nie grozi mi żaden mandat. Była godzina 19:50 przed meczem. Aut na ulicy było tam całkiem sporo, myślę, że kilkaset, jak nie więcej – opisuje mężczyzna.

Gdy po jakimś czasie pan Piotr odebrał mandat, był bardzo zaskoczony i dokładnie przeanalizował, jak do tej sytuacji mogło dojść. 

– Zdziwiło mnie to, że Generalny Inspektor Transportu Drogowego napisał, że przejechałem na czerwonym świetle, ale po tym jak ono już było czerwone od 18 sekund. Na logikę, gdybym przejechał tak na tym skrzyżowaniu, to na pewno bym uderzył w inny samochód. Zorientowałem się, że to było tego dnia, gdy policja kierowała ruchem ręcznie – dodaje.

GITD rozpatrzył skargę pana Piotra i anulował karę. W tym przypadku sytuacja była bardziej skomplikowana, ponieważ mężczyzna poruszał się samochodem w leasingu. Generalna Inspekcja Transportu Drogowego wysłała więc prośbę o wskazanie kierowcy do banku kredytującego pojazd. Mieszkaniec Szczecina, mimo że nie popełnił wykroczenia i jego kara została anulowana, i tak musiał zapłacić koszt manipulacyjny w wysokości 61 złotych.

Według taryfikatora kara za przejechanie na czerwonym świetle może sięgać 500 złotych i 15 punktów karnych.

System RedLight skuteczny, ale nie nieomylny

Sprawę nagłośnił w mediach społecznościowych radny Koalicji Obywatelskiej Przemysław Słowik.

„Przy skrzyżowaniu ul. Taczaka i 26 Kwietnia od kilku miesięcy działa system RedLight, który automatycznie rejestruje i wystawia mandaty za przejechanie na czerwonym świetle. 500 zł i 15 punktów karnych też jest z automatu. Nie jest on jednak nieomylny. 3 kwietnia w związku z meczem Pogoni Szczecin policja kierowała ruchem na skrzyżowaniu. System nie został jednak wyłączony i kierowcy zaczynają dostawać mandaty za przejechanie na czerwonym świetle. Oczywiście w pierwszej kolejności kierujemy się wskazaniami policjanta sterującego ruchem, dlatego można było przejeżdżać skrzyżowanie na czerwonym” – opisał sytuację na Facebooku. „Jeśli dostaliście mandat za przejechanie czerwonego światła z 3 kwietnia, sprawdźcie, czy na pewno było to wykroczenie” – radzi polityk związany z Zielonymi.

System RedLight w Szczecinie został uruchomiony pod koniec stycznia. Z jednej strony jest skutecznym pogromcą kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle, ale z drugiej nie brakuje kontrowersji związanych z mandatami np. za przejechanie na pomarańczowym świetle. W innych miastach zdarzało się, że system wystawiał mandaty kierowcom, którzy przejechali na tzw. „zielonej strzałce”.

Trwa wyjaśnianie sprawy. Rzecznik GITD: „System działa automatycznie”

O sytuację z początku kwietnia zapytaliśmy Główny Inspektorat Transportu Drogowego. Sprawa jest wyjaśniana.

– Co do zasady system działa całą dobę w trybie automatycznym. Nie dostaliśmy informacji od policji, że tego dnia będzie kierować ruchem. Wystąpiliśmy do służb o informację, czy taka sytuacja miała miejsce i w jakich godzinach, by zweryfikować informacje od mieszkańców, skarżących się na niesłusznie wydane upomnienia – informuje Wojciech Król, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Transportu Drogowego. – Informujemy, że kierowcy nie otrzymują mandatu, tylko informację, że doszło do naruszenia przepisów. Mają wówczas czas na ustosunkowanie się do tej informacji – dodaje Król.

Sprawa będzie wyjaśniania po zgłoszeniach niesłusznie ukaranych mieszkańców. GDIT zapewnia, że reklamacje będą uwzględniane na bieżąco.

Skrzyżowanie ulic 26 Kwietnia, Taczaka i Derdowskiego to pierwsze miejsce w Szczecinie, w którym działa system RedLight. W sumie zamontowano na nim 26 kamer, które wyłapują kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle. Wcześniej system uruchomiono m.in. na światłach w Łodzi i Wrocławiu. Podobnym monitoringiem obejmowane są również przejazdy kolejowe.