"Od teraz nie będę trzeźwiał, ale też nie będę pił" - mówi jeden z bohaterów "Pijanych". Takich przewrotnych stwierdzeń w sztuce Iwana Wyrypajewa jest wiele. To najnowsza premiera w Teatrze Współczesnym w Szczecinie, a wśród odtwórców ról są m.in. aktorzy znani z ekranów kinowych - Konrad Eleryk i Karolina Sawka.
„Nastawiłem się na komedię, a to jest coś trudniejszego jednak” – mówił w przerwie spektaklu jeden z widzów obok mnie. Tytuł spektaklu faktycznie mógłby przywodzić na myśl taką konwencję. Kto jednak zna wcześniejsze dramaty Iwana Wyrypajewa, ten raczej nie miał wątpliwości, że lekko i przyjemnie nie będzie, choć spektakl wyreżyserował Norbert Rakowski (który w Teatrze Współczesnym zrealizował wcześniej m.in. komediową „Godzinę spokoju”).
Wytrąceni z komfortu
Inscenizacja składa się z wielu luźno ze sobą powiązanych epizodów. Absurdalna rozmowa dwóch małżeństw, wieczór kawalerski w zamkniętej restauracji wegetariańskiej i inne sytuacje, to pretekst do nieustannego słowotoku, który spada na widza i wytrąca go z poczucia komfortu. Scenografia jest dość prosta, ale sugestywna. Jej główną częścią jest ściana z modułów, które układają się w różne konfiguracje m.in. dzięki zastosowaniu mappingu. Widoczne na nich kolory i wzory podkreślają nastrój poszczególnych scen.
Upojenie, które zbliża do Boga
Na tym tle bohaterowie "Pijanych" wchodzą w interpersonalne relacje. Każdy z nich jest zamroczony, nietrzeźwy, oderwany od rzeczywistości, ale Wyrypajew ten stan traktuje w sposób szczególny. To wejście w sferę poznania, bo upojenie pozwala na zetknięcie z duchowością. Dyrektor festiwalu Mark (Arkadiusz Buszko), prostytutka Rosa (Karolina Sawka, którą pamiętamy jako Nel w filmie „W pustyni i w puszczy”), menedżer Gabriel (Konrad Pawicki) i inne postaci poruszają się w alkoholowym korowodzie zwierzeń, idei i kazań. Są śmieszni, irytujący, ale jak mówi Laurenz (Konrad Eleryk), trzeba ich wysłuchać, bo „Bóg rozmawia ze światem przez pijanych”.
Miłość, manipulacja i kłamstwo
Pijani próbując zrozumieć znaczenie egzystencji, mówią o potędze miłości i rozpaczliwie szukają oparcia w jakichś wartościach. Jednak relatywizm moralny i rozchwianie norm, którego doświadczają w swym życiu implikują słabość i bierność. Laurenz w swoim długim monologu, który jest praktycznie centralnym tekstem całego dramatu, wręcz krzyczy, że jesteśmy zbyt leniwi i ulegli. Zbyt łatwo poddajemy się manipulacji i bezpiecznej, słodkiej melancholii... Może sposobem na znalezienie sensu życia jest porzucenie kłamstwa, które przeżarło każdy poziom ludzkich relacji? Rosa przez chwilę rozważa tę myśl, ale szybko stwierdza, że we współczesnym świecie nie umiałaby bez niego przetrwać...
Dużo dosadnych słów
Komizm miesza się tu zatem z brutalną szczerością, a trywialność z boskością, która według Wyrypajewa jest w każdym z nas. Pewnie wielu widzów (nawet wytrawnych fanów teatru) może zaskoczyć intensywność dialogów w tym spektaklu. Zwłaszcza w drugiej części słyszymy ciągi słów tak dosadnych, że trudno jakieś zdanie zacytować, nie używając wulgaryzmów... Jednak mimo to „Pijani” niewątpliwie są jednym z najbardziej interesujących spektakli tego sezonu w Szczecinie.
Autor: Radi
Komentarze
0