Prace badawcze nad mutacjami koronawirusa trwają i jeszcze za wcześnie na podanie konkretnych danych, jednak już teraz można wskazać kilka elementów. „Im większa jest zmienność patogenu, tym jest większa szansa, że on nam ucieknie”.
W środę, 24 lutego, odbył się briefing prasowy, na którym pokrótce przedstawiono założenia projektu pn. „Opracowanie nowoczesnych technologii laboratoryjnych, informatycznych i bioinformatycznych dedykowanych diagnostyce i prewencji zakażeń SARS CoV-2”. Jest on finansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju i został podzielony na cztery zadania.
– Pierwsze zadanie to sprawdzenie, jak diagnostyka serologiczna, którą robimy też w ramach projektu marszałkowskiego, przekłada się na ciężkość przebiegu zakażenia. Drugie i trzecie zadanie, które realizujemy we współpracy z Zakładem Genetyki Sądowej PUM, polega na tym, że sprawdzamy zmienność molekularną, sekwencję genetyczną wirusa i sprawdzamy, czy mamy nowe warianty. Ale patrzymy też, czy mamy nowe mutacje i czy przekładają się one na ciężkość przechodzenia zakażenia. To jest bardzo ważne, bo bardzo wiele mówi się o wariantach, ale my chcemy sprawdzić, czy zmienność genomu wirusa przekłada się na ciężkość choroby – tłumaczy prof. Miłosz Parczewski, lekarz naczelny ds. COVID-19 w SPWSZ w Szczecinie. Ostatnie zadanie ma na celu zastosowanie sztucznej inteligencji i połączenie tych danych z przeciwciał z przebiegiem radiologicznym w płucach. Połączone dane mają posłużyć do stworzenia modelu, który spróbuje przewidywać ciężkość zakażenia i pomoże w decyzjach terapeutycznych.
– Mamy w tej chwili zsekwencjonowanych ok. 80-90 pacjentów z naszej jednostki plus zestaw danych kontrolnych i widzimy już, że nie ma za dużo wariantów brytyjskich, czyli nie jest zbyt częsty, ale widzimy, że wirus się zmienia i powoduje mutacje, które mogą być bardziej zakaźne – dodaje profesor.
Czy zatem nowe mutacje będą miały wpływ na skuteczność szczepionki? Tego jeszcze nie wiadomo, ale jak podkreśla prof. Parczewski, jest to z pewnością pytanie, które w przyszłości się pojawi.
Prace trwają. „Mamy nadzieję, że nasze jednostki będą w stanie dostarczyć nowe dane”
– Od strony technicznej technologię NGS jesteśmy w stanie zastosować do sekwencjonowania całych genomów. Technologia NGS pozwala na masowe sekwencjonowanie, dzięki temu podczas jednej reakcji jesteśmy w stanie przeanalizować 80 próbek pobranych od pacjentów. Na dziś mamy ok. 160 pełnych genomów wirusa. Jest to jedna z większych baz znajdujących się na terytorium Polski – mówi dr hab. n. med. Andrzej Ossowski, kierownik Zakładu Genetyki Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. – Mamy nadzieję, że nasze jednostki będą w stanie dostarczyć nowe dane, które pozwolą na bliższe poznanie tego patogenu. Widzimy, że następuje ucieczka, wirus zmienia się, a to powoduje powstawanie nowych zagrożeń. Im większa jest zmienność patogenu, tym jest większa szansa, że on nam ucieknie. Dlatego tak ważne jest, abyśmy poznali go jak najbardziej, byli w stanie kontrolować i zmieniać sposoby leczenia i profilaktykę.
– Kwalifikujemy zgodnie z projektem, a więc ciężko i lżej chorych oraz grupę, która długo namnaża wirusa, czyli osoby z niedoborami odporności i osoby z nowotworami hematologicznymi, gdzie wiemy, że tego wirusa jest bardzo dużo, więc prawdopodobieństwo, że zmutuje, jest duże – wyjaśnia prof. Parczewski.
Pomorze Zachodnie nie ma większych problemów
Na chwilę obecną, w województwie zachodniopomorskim można wskazać tylko warianty wirusów europejskich, a więc nie ma linii południowoafrykańskiej ani brazylijskiej. Dodatkowo sytuacja w regionie nie wygląda najgorzej.
– Na dziś sytuacja jest dobra, w szpitalu znajduje się około 205 pacjentów. Choć dzisiaj jest pierwszy dzień istotnego skoku, to w województwie jest jeszcze nie najgorzej. Są wolne łóżka, a część oddziałów wróciło do normalnego funkcjonowania – komentował prof. Parczewski. – Liczę na to, że późna wiosna to będzie naturalny spadek częstotliwości zakażeń koronawirusowych oraz coraz większy wpływ szczepionki. Liczę też na to, że każda następna falę będzie miała łagodniejszy pagórek.
Dodatkowo nie odnotowano ciężkich reakcji na szczepionki, często występuje jedynie ból w miejscu wkłucia, powiększenie węzłów chłonnych, epizodyczne gorączki.
Komentarze
8