Od rana przez media społecznościowe przelewa się fala krytyki wobec decyzji Rządu RP. O 8:41 w niedzielę miały zawyć w całej Polsce syreny alarmowe, by upamiętnić ofiary Katastrofy Smoleńskiej. W opinii samorządowców to fatalna decyzja, bo w Polsce przebywają setki tysięcy straumaytyzowanych Ukraińców, którym dźwięk syren kojarzy się z wojną i ostrzałami Rosjan.

Piotr Krzystek rano poinformował, że syreny zawyją i jest to decyzja niezależna od niego. Potem jednak zmienił zdanie. Warto dodać, że w ostatnich godzinach decyzje o nie uruchamianiu syren ogłosili m.in. prezydenci Poznania, Warszawy, Łodzi czy Sosnowca.

- Po wielu sygnałach od mieszkańców, osób opiekujących się obywatelami Ukrainy, stowarzyszenia Mi-Gracja czy Związku Ukraińców w Polsce podjąłem decyzję, że Miasto Szczecin syren alarmowych jutro NIE WŁĄCZY. Musicie mieć jednak świadomość, że dostęp do systemu alarmowego mają także służby Urzędu Wojewódzkiego. Mogą to zrobić sami, bez naszego udziału – napisał w mediach społecznościowych prezydent Piotr Krzystek. - Dziękujemy za wyrozumiałość i dostawanie do sytuacji – odpisała Prezes stowarzyszenia MI-Gracja Katerina Zavizhenets.

Decyzje Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji odnośnie uruchamiania syren w dniu 10 kwietnia skrytykowali w sobotę publicznie liderzy Lewicy, Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.