Budowa SKM-ki jest mocno opóźniona, co w najgorszym wypadku może skończyć się utratą unijnego dofinansowania w wysokości 512 mln zł. PKP Polskie Linie Kolejowe przygotowały plan naprawczy. Planują zainwestować w borykającą się z problemami finansowymi spółkę Trakcja S.A. (wykonawca SKM-ki), co ma sprawić, że już za kilka tygodni zintensyfikuje ona prace na placu budowy. Na posiedzeniu Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego padły deklaracje, że realne jest zakończenie inwestycji w czasie dwóch lat.
Szczecińska Kolej Metropolitalna to olbrzymi projekt o wartości szacowanej obecnie na 800 mln zł. W jego realizację zaangażowane są Stowarzyszenie Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego (lider projektu), samorządy gminne (przygotowanie węzłów przesiadkowych), samorząd województwa (zapewnienie taboru do obsługi SKM-ki) oraz PKP Polskie Linie Kolejowe (przebudowa torów i przystanków).
Na placu budowy dzieje się niewiele
Najbardziej skomplikowana i kosztowna jest oczywiście część inwestycji, za którą odpowiada PKP PLK. Obejmuje ona rewitalizację mocno zaniedbanej przez lata linii kolejowej Szczecin – Police (część A) oraz modernizację i budowę nowych przystanków na liniach do Gryfina, Stargardu i Goleniowa (część B). Przetarg na realizację zamówienia w obu częściach wygrała spółka Trakcja S.A. Łączna wartość kontraktów to 618 mln zł.
Od dawna widać gołym okiem, że prace idą dużo wolniej niż planowano. Według pierwotnych założeń, Trakcja miała je zakończyć już w 2020 roku. Tymczasem wciąż daleko do ich finalizacji, a na placu budowy dzieje się niewiele. Inwestycja prowadzona jest w formule „zaprojektuj i wybuduj”. Wykonawca przygotował do tej pory 80% dokumentacji projektowej. Przyjętych przez zamawiającego jest 60%. Zaawansowanie prac budowlanych na linii Szczecin – Police oceniane jest zaledwie na 15%, a na pozostałych liniach - na 10%.
„Zastrzyk finansowy, bez którego Trakcja sobie nie poradzi”
Wiadomo już więc, że inwestycji nie uda się rozliczyć w 2022 r. Teraz celem jest zdążyć do końca 2023 r., żeby nie stracić unijnego dofinansowania. W PKP PLK przygotowano plan naprawczy. O szczegółach rozmawiano podczas posiedzenia Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego.
– Jako PKP PLK, podjęliśmy starania o wejście kapitałowe do spółki Trakcja. Uznaliśmy, że spółka, która kiedyś była polska, a po prywatyzacji trafiła w ręce kapitału hiszpańskiego, jest w coraz gorszym stanie, co widać na kilku kontraktach, gdzie mamy podobne problemy. Będzie to typowa repolonizacja firmy. W ciągu kilku miesięcy chcemy przejąć nad nią pełną kontrolę. W najbliższych tygodniach planujemy zapewnić jej finansowanie pomostowe, zastrzyk finansowy, bez którego Trakcja sobie nie poradzi. Dzięki temu w połowie czerwca spółka powinna wejść pełną parą na plac budowy i realizować kontrakt – mówił Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK.
„Jest tam do rozwiązania kilka problemów technicznych”
Taka transakcja sprawiłaby, że docelowo PKP PLK nie tylko będzie zlecać prace związane z budową SKM-ki, ale także bezpośrednio kontrolować ich wykonanie. Obecnie ocenia się, że mogą one zostać zrealizowane nawet w 1,5 roku, a biorąc pod uwagę możliwość kolejnych opóźnień, realny jest termin dwóch lat. Przedstawiciele spółki Trakcja wskazują jednak, że ich kłopoty finansowe nie są jedynym problemem na budowie SKM-ki.
– Jest tam do rozwiązania kilka problemów technicznych. Od dwóch lat próbujemy dojść do porozumienia z zamawiającym [PKP PLK – red.] w kwestii zakresu kontraktu. Ustalenia, co jest zawarte w opisie zamówienia, a czego tam nie ma. Oczywiście finansowanie pomostowe nam pomoże, ale na pewno nie będziemy wydawać pieniędzy na ślepo, bez uzgodnienia niezbędnych kwestii technicznych – tłumaczył Arkadiusz Arciszewski, wiceprezes spółki Trakcja SA.
Możliwy inny scenariusz i jeszcze większe opóźnienia
PKP PLK ma jednak inny pogląd w tej sprawie. Zarzucają wykonawcy, że nie wykonuje prac w miejscach, gdzie wszystko jest już ustalone. W ich opinii spokojnie mogłaby np. ruszyć budowa nowych przystanków w miejscach dawnych stacji kolejowych Niebuszewo i Turzyn.
Jest też drugi scenariusz rozwiązania tej patowej sytuacji. Jeśli wejście kapitałowe PKP PLK do spółki Trakcja z jakiegoś powodu jednak się nie powiedzie, umowa z wykonawcą zostanie rozwiązana. Wtedy trzeba będzie ogłosić nowy przetarg, a wyłonienie nowej firmy zajmie co najmniej 9 miesięcy. W tym wariancie budowa SKM-ki opóźni się więc jeszcze bardziej.
Posłowie czekają na konkrety
Uczestniczący w dyskusji zachodniopomorscy posłowie zwracali uwagę, że kluczową kwestią pozostaje utrzymanie unijnego dofinansowania. Jeśli bowiem te środki przepadną, SKM-ka najprawdopodobniej nigdy nie powstanie.
– Widzę, że dochodzi do pewnych przepychanek na linii PKP PLK – Trakcja. Niekoniecznie najbardziej szczęśliwym rozwiązaniem okazała się formuła „zaprojektuj i wybuduj” – komentował poseł Jarosław Rzepa z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który widzi sporo niedociągnięć również po stronie PKP PLK. – Oczekujemy w tej sprawie konkretów i opracowania dokładnego programu naprawczego. To nie czas, by udowadniać kto jest winien, tylko trzeba wyciągnąć wnioski. Dogadać się, podpisać aneksy, określić harmonogram prac i pilnować ich wykonania. Celem jest zrealizowanie projektu jak najszybciej.
Na razie wciąż aktualny jest termin rozliczenia inwestycji do września 2022 r. SSOM, jako lider projektu, prowadzi rozmowy z Centrum Unijnych Projektów Transportowych, by przesunąć ten deadline na koniec 2023 r. To bowiem graniczna data rozliczenia się z inwestycji dofinansowanych przez Unię Europejską w poprzedniej perspektywie finansowej.
Komentarze
13