Już można zwiedzać budynek Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Na szczecinian, zwłaszcza miłośników historii miasta, fotografii czy architektury czeka szereg wrażeń.
Zwiedzanie rozpoczyna się w sali nr 87 o nazwie Sala Tradycji. W oczekiwaniu aż zbierze się grupa, można podziwiać rozwieszone na jej ścianach odręczne projekty architektoniczne urzędu oraz odnalezione po latach zdjęcia z czasów jego budowy. Przewodniczki w tym czasie przypominają krótką historię budynku.
Codziennie mamy 15-20 telefonów od mieszkańców z zapytaniami o możliwość zwiedzania obiektu, tak więc zainteresowanie jest duże. W zależności od ilości chętnych dzielimy się na dwie, mniejsze grupy po około 10 osób i prowadzimy dwie trasy jednocześnie, każda trwa mniej więcej godzinę – informują pracownice urzędu, które jednocześnie oprowadzają po gmachu.
Nie-zwykły urząd
Pierwsza trasa prowadzi przez najwyższe kondygnacje na poddasze i na wieże ZUW-u. Aby tam dotrzeć, przechodzimy przez wyłożony marmurem hol, po drodze zwiedzając okazałe sale konferencyjne oraz podziwiając bogate zdobienia korytarzy i klatek schodowych. Wystrój wnętrz urzędu niewiele zmienił się od czasów panowania rejencji pruskiej. Budowniczowie i architekci łączyli i mieszali style, wykazując się przy tym niezwykłą finezją. Wrażenie robią ręcznie kute balustrady z motywami roślinnymi w stylu secesyjnym, popularnym w tamtym okresie w Europie, ozdobne gzymsy, stanowiące zwieńczenie łuków i sklepień krzyżowo-żebrowych, zaczerpniętych z kolei z gotyku.
Korytarze zdobią kamienne kolumny, wykonane w różnych stylach w zależności od kondygnacji; jońskie, doryckie, starogreckie. Również framugi drzwi i okien, zależnie od wydziału urzędu, przyporządkowany miały odrębny kolor. Do dziś zachowały się w nienaruszonym stanie sztukaterie z maszkaronami, boazerie, obramowania okien i drzwi, a także zdobnicze kasetony. Zrekonstruowane częściowo zostały malowidła ścienne, w większości odmalowane korytarze, nad którymi prace są w toku. Odrestaurowano niezwykłe polichromie ornamentalne pod schodami, nadające wrażenie głębi. Niestety całkowitemu zniszczeniu uległy te umieszczone na sklepieniach i sufitach gmachu.
W czasie budowy przed stu laty zastosowano bardzo nowatorskie, jak na owe czasy, rozwiązania architektoniczne. Budynek posiadał już centralne ogrzewanie na węgiel, piękne drewniane zabudowy grzejników oraz obudowy rolet pozostały w niezmienionym stanie po dziś dzień. Ciekawym pomysłem było wbudowanie gniazdek elektrycznych w podłogę. Takich smaczków w zabytkowym gmachu jest o wiele więcej. Na uwagę zasługują rynny. Nawet tu projektanci budynku wykorzystali swoją pomysłowość, wieńcząc ujście wody głową smoka. W czasie ulewy woda wylewa się z jego paszczy.
Dwie wieże i gitara
Przechodząc przez poddasze wchodzimy do Sali rzeźb, zwanej Salą maszkaronów. Znajduje się ona u podstawy Wieży Pod Marynarzem – wyższej z wież obiektu. Niestety wejście na nią jest niemożliwe ze względów bezpieczeństwa. Podziwiamy zatem gipsowe odlewy sztukaterii; kopii maszkaronów i orłów, które zastąpią oryginały w przyszłości. Stamtąd przechodzimy wzdłuż jednego z dwóch dziedzińców do Wieży Meteorologicznej, zwanej też Nawigacyjną. Słoneczna pogoda umożliwia obejrzenie przepięknej panoramy Szczecina. Wówczas istnieje także możliwość wyjścia na balkon otaczający wieżę. Widok z tej perspektywy na miasto i jego symbole: Odrę, Wały Chrobrego, Stocznię Szczecińską, Port i Trasę Zamkową zapiera dech w piersiach mieszkańców.
Następnie schodzimy do północnej części zabytku, w której pierwotnie miał mieścić się Urząd morski. Nawiązują do tego odmienne elementy architektoniczne tego skrzydła. W okuciach balustrad obok zdobnictwa kwiatowego pojawia się statek, a na gzymsach zamiast maszkaronów widnieją głowy marynarzy.
Przy odrobinie szczęścia można wejść do gabinetu Wojewody Zachodniopomorskiego. Pracownice przyznają, że pomimo lat pracy nigdy nie udało im się tam zawitać. Nam się udało. W pomieszczeniu łączy się tradycja z nowoczesnością. Na ponadstuletnich meblach stoi nowoczesny telewizor, sprzęt muzyczny oraz… gitara basowa! Jak zdradziła sekretarka, Marcin Zydorowicz grywa na tym instrumencie, a na jego biurku stoi zdjęcie legendarnych Rolling Stones’ów.
Podzmieny basen i tunel bez wyjścia
Trzecia trasa naszej wędrówki wiedzie do podziemi. Ich pierwotną funkcją były pomieszczenia piwniczne, w latach 70’ przemianowane na schron. Dodano szereg umocnień, stalowe belki, pancerne drzwi. Zamontowano urządzenia służące łączności oraz obronie cywilnej. Schron służy zachowaniu ciągłości władzy wojewódzkiej w wypadku wojny. Każdy wydział urzędu ma wyznaczone pomieszczenie, do którego ma się udać na wypadek sytuacji kryzysowej oraz wyznaczone zadania, jakie ma wykonać. Znalazł się tutaj wielki agregat prądotwórczy i sanitariat, by przetrwać dłuższy czas pod powierzchnią ziemi. Ciekawostką jest działająca do dziś sieć łączności alarmowej oraz rozbudowany system wentylacji na okoliczność ataku bronią gazową. W podziemiach urzędu ulokowany jest również tzw. żółty punkt grawitacyjny – jedno z 7 takich miejsc w Polsce, w którym badany jest kąt nachylenia osi Ziemi w stosunku do Słońca.
To jeszcze nie koniec atrakcji, które czekają na zwiedzających. Głębiej, pod poziomem fundamentów, znajduje się Komora fundamentowa wieży, położona pod Wieżą Pod Marynarzem. W niej składowano węgiel, ale tu też jest tzw. Szacht do Odry – wejście do szybu wychodzącego w stronę rzeki. Tunel musiał być drożny, ponieważ obok wejścia znajduje się pompa i specjalny basen, do którego odpompowywano wodę z kanału. Jednak dokąd prowadzi, tego nie wiadomo, gdyż przejście jest zamurowane, a tunel zalany wodami gruntowymi. Można przypuszczać, że szacht łączy się z kanałami podziemnego Szczecina, ale jest to jedna z wielu nieodkrytych tajemnic tego zabytkowego gmachu.
Wycieczki odbywają się codziennie w godzinach pracy Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Zapisy dla osób zainteresowanych oraz zorganizowanych grup pod nr tel. 91 43 03 439 Zwiedzanie jest bezpłatne.
Komentarze
0