Mrożek nuci stare, hiszpańskie pieśni oraz tańczy. Opowiada o swoich rodzicach i twórczości, a przede wszystkim widzimy go w wielu bardzo prywatnych sytuacjach. To temat dokumentu "Życie jest warte życia" Pawła Chary, który można było wczoraj zobaczyć w szczecińskiej Filharmonii, w ramach programu Szczecin European Film Festiwal.

 

Chociaż to wydarzenie oficjalnie i uroczyście rozpocznie się 20 października, to już wczoraj zakosztowaliśmy pierwszych wrazeń z nim związanych. Najpierw nastąpiło otwarcie wystawy zdjęć Pawła Chary, które powstały w ramach tego samego projektu, na których widzimy pana Sławomira w jego domu we Francji, a także podczas podróży.

Film, który pokazano na ekranie w sali kameralnej, został udźwiękowiony przez studio Daniela Potasza, a wśród osób wypowiadających się na temat pisarza jest m.in. Jerzy Stuhr, Andrzej Seweryn i Jarosław Gajewski, który reżyserował sceniczną realizację ostatniego dramatu Mrożka "Karnawał, czyli pierwsza żona Adama".

Po pokazie Chara opowiadał o powstawaniu filmu, o sile geniuszu Mrożka i trudnych z nim rozmowach. "Obawiałem się o swoje zdrowie psychiczne" stwierdził w pewnym momencie, dodając, że to, co mówił dramaturg miało często tak duży ładunek intelektualny, wręcz o "mocy bomby atomowej", że odbieranie tych treści wiązało się z bardzo dużym wysiłkiem umysłowym.

W filmie widzimy go jednak bardziej pogodnego i często żartującego. reżyser zarejestrował sceny, w których Mrożek śpiewa, a nawet tańczy z żoną, Susan. Szczecińska projekcja była drugim pokazem filmu, który kilka dni temu miał premierę w Teatrze Polskim w Warszawie.

Dziś w programie SEEF m.in. finał rywalizacji dzieł zgłoszonych w kategorii Zachodniopomorskie Shorty czyli autorskich filmów w dowolnej konwencji, nieprzekraczających 35 minut (w pubie Cesky Film, godz. 19.00).