Pękające ściany, obdrapane klatki schodowe i ponure podwórka. Kamienice przy ul. Kolumba bardzo potrzebują remontu, którego perspektywa znów się oddaliła. – Diabeł ogonem mi oczy nakrył, gdy zamieniałam poprzednie mieszkanie na to tutaj – mówi nam jedna z lokatorek.

To zaledwie kilkaset metrów od dworca głównego, na którym wysiadają niemal wszyscy przyjeżdżający do Szczecina. Jeśli turyści wjeżdżają od strony Dziewoklicza, to jest ryzyko, że jednym z pierwszych widoków, który zapamiętają będą właśnie niszczejące oficyny przy Kolumba.

– Remont jest tutaj bardzo potrzebny. Mieszkam od frontu i widzę jak pękają ściany. Kiedy ulica nie była jeszcze rozkopana, to wszystko w chałupie się trzęsło, gdy przejeżdżały samochody – opowiada pani Janka.

Wieczorem biegają tam szczury

Problemów jest jednak zdecydowanie więcej. Wystarczy zajrzeć na dowolną klatkę schodową, by zobaczyć obdrapane ściany, zniszczone schody i stare okna. Równie ponure są podwórka, choć mieszkańcy próbują je ożywić. Na ścianie jednej z oficyn wymalowano bramkę, obok wisi tarcza do lotek, jest też prowizoryczna altanka, w której mogą spotykać się sąsiedzi.

– Tyle tylko, że wieczorem po tym podwórku biegają szczury. Drzwi wejściowe to już od grudnia wymieniają, piwnice nie są zamykane, a podłoga w moim mieszkaniu się zarwała. Potrzeba remontu jest ogromna, ale nic się nie dzieje. Od miasta słyszymy tylko cały czas, że brakuje pieniędzy – mówi pani Renata.

Miał być projekt remontu, ale nic z tego nie wyszło

Wszystkie mieszkania w kamienicach najbliżej dworca należą do miasta. Część z nich to lokale socjalne, przyznawane osobom przenoszonym z innych miejsc. Nie ma wspólnot mieszkaniowych, więc cały ciężar ewentualnego remontu spoczywa na ZBiLK-u.

Krokiem w tym kierunku miał być niedawny przetarg na dokumentację projektowo-kosztorysową niezbędnych prac w kamienicach przy Kolumba 3, 3A, 6, 6A, 7, 8 i oficynach (Kolumba 4 i 5 to budynki niemieszkalne, mające prywatnych właścicieli). Postępowanie zostało jednak unieważnione, bo oferty zainteresowanych firm były zbyt wysokie. ZBiLK zamierzał wydać łącznie maksymalnie 275 tys. zł, a potrzeba było co najmniej 453 tys. zł.

– ZBiLK nie miał możliwości zwiększenia środków na realizację tego zadania. Jednocześnie informuje, że w ostatnim czasie do urzędu miasta wpłynęły od najemców wnioski o wykup lokali komunalnych, znajdujących się w tych budynkach. W związku z tym, do czasu rozstrzygnięcia kwestii wykupu, gmina wstrzymuje się z ogłoszeniem kolejnego przetargu na dokumentację – mówi Tomasz Klek, rzecznik prasowy miasta ds. mieszkalnictwa.

To już nie będzie zadanie miasta?

Jeśli dojdzie do wykupienia mieszkań, zawiązane zostaną wspólnoty. – Wtedy to od wspólnoty zależeć będzie czy i w jakim zakresie zostanie przeprowadzony remont kamienicy. Koszty remontu również będzie ponosiła wspólnota mieszkaniowa – podkreśla Tomasz Klek.

Co trzeba zrobić w niszczejących kamienicach? Projekt, który chciało zamówić miasto miał obejmować remonty dachów, klatek schodowych, ścian zewnętrznych wraz z ich dociepleniem, instalacji elektrycznej, docieplenie stropów nad ostatnią kondygnacją mieszkalną i piwnicami, wymianę stolarki okiennej i drzwiowej oraz wykonanie izolacji przeciwwilgociowej.

„Ważne, że sąsiedzi są fajni, tak że nie jest źle”

Wszystkie kamienice mają już grubo ponad 100 lat. Przemysłowo-mieszkaniowa zabudowa ul. Kolumba rozpoczęła się bowiem po 1873 roku, gdy zlikwidowano twierdzę szczecińską. Większość starych budynków od lat czeka na niezbędny remont. Nie tylko kamienice, ale też wyrastająca z wody zabudowa dawnej drożdżowni, nazywana szczecińską Wenecją. Na razie trwa przedłużająca się przebudowa samej ulicy, czyli jezdni z torowiskiem i chodników.

– Czy żyje się nam tutaj trudno? Ważne, że sąsiedzi są fajni, tak że nie jest źle. Ale jest wiele do zrobienia – zaznacza pani Janka.