Zachodniopomorska sieć stacji paliw Bobryk zaskoczyła ostatnimi bardzo ostrymi wpisami w mediach społecznościowych. Można z nich wywnioskować, że mniejsze stacje benzynowe znajdują się pod ogromną presją cenową ze strony państwowego giganta, a jednocześnie dystrybutora paliw, czyli Orlenu. Przygotowane przez sieć Bobryk wyliczenia cenowe pokazują, że olej napędowy w hurcie kosztuje przedsiębiorców więcej niż ON sprzedawany klientom na stacjach Orlenu. „Nie jesteśmy złodziejami, nie dorabiamy się na wysokich cenach paliw” – czytamy w oświadczeniu sieci Bobryk.
Ceny w hurcie mają być wyższe niż na stacjach paliw. „Działanie na szkodę przedsiębiorców”
Przedsiębiorcy zajmujący się obrotem paliwami bardzo rzadko zabierają głos w mediach. Tym bardziej zaskakujące są wpisy na oficjalnym profilu sieci stacji paliw Bobryk. Zachodniopomorska firma prowadzi kilkanaście stacji pod swoim szyldem oraz kilka we franczyzie. W oświadczeniu opublikowanym na Facebooku czytamy:
„Zakup ON po cenie hurtowej w dniu dzisiejszym to 6,80-6,85 zł/l. Bez doliczania marży. Z minimalną marżą winniśmy sprzedawać ON po 7-7,05 złotego”
Dla porównania ceny na stacjach paliw w Szczecinie wahają się od 6,20 do 6,30 zł/l.
„Jak mamy utrzymać naszych współpracowników i nasze obiekty? Jak opłacić awarie lub remonty? Chcemy przeprosić Was za czyjeś nieuczciwe manipulacje cenowe i działania niezależne od nas, skutkujące takimi dysproporcjami. Nie jesteśmy złodziejami, nie <<dorabiamy>> się na wysokich cenach paliw, albowiem my także w wysokich cenach je kupujemy. Obecna sytuacja jest działaniem na szkodę wielu podmiotów gospodarczych i przybrała już porażające rozmiary, jeśli chodzi o szkody finansowe” – czytamy w oświadczeniu sieci Bobryk. „Mamy nadzieję, że sterowanie ręczne i <<grzebanie>> w rynku paliw, nie bacząc na ponoszone straty, zakończy się w najbliższym czasie, przez co będziemy mogli znów normalnie funkcjonować” – czytamy dalej.
Ekonomiści bez wątpliwości: „Monopolista dyktuje ceny”
Jak mówią eksperci, Orlen wykorzystuje pozycję monopolisty w dystrybucji paliw i narzuca mniejszym sieciom swoje warunki finansowe. Takie działanie powoduje umocnienie się pozycji państwowego giganta i wypychanie z rynku małych, często rodzinnych przedsiębiorstw.
– Silny zawsze może więcej, lider dyktuje ceny – mówi wprost prof. Jarosław Korpysa, ekonomista z Uniwersytetu Szczecińskiego. – Orlen ma zasoby finansowe, a także ogromny kapitał w postaci surowca. Nie musi się niczym przejmować. O przetrwanie walczą za to małe stacje paliw. Ropa kupowana jest obecnie w dolarach, a ta waluta mocno się umacnia. W Polsce ceny paliwa nie wzrosły, co oznacza, że ten brak podwyżek musi być spółce w jakiś sposób rekompensowany.
Eksperci przekonują, że dominująca pozycja państwowego giganta może zakłócać swobodną konkurencję, a Orlen może pozwolić sobie np. na wysokie wakacyjne promocje na ceny paliwa, gdy komercyjne podmioty nie mogą realizować takich działań.
Do tematu powrócimy, gdy biuro prasowe Orlenu odpowie na nasze pytania.
Komentarze
59