Parlamentarzystki Lewicy nie chcą być całowane w rękę na powitanie – taki wniosek można wysnuć z relacji medialnych dotyczących pierwszego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet. Problem zgłosiła posłanka Koalicji Obywatelskiej Klaudia Jachira, a reszta pań jej przytaknęła. Szczecińscy parlamentarzyści, w tym prof. Bogusław Liberadzki z SLD czy Jarosław Rzepa z PSL, od wielu lat witają się z kobietami poprzez pocałunek w dłoń. Czy teraz przestaną?

„Pocałunek to czynność intymna”

Klaudia Jachira podczas spotkania Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet stwierdziła, że całowanie w rękę jest "naruszaniem cielesności" i "molestowaniem". W Sejmie podobno zbyt wielu mężczyzn chciało całować ją w rękę na powitanie i uznała to za oburzające.

– Dyskusja odbywała się bardziej w kuluarach po zespole, a nie na samym zespole i okazało się, że wiele z nas ma podobne uczucia. Nie czujemy się z tym dobrze, jestem tym gestem zażenowana – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl posłanka Lewicy ze Szczecina Małgorzata Prokop-Paczkowska. – My kobiety, nie odczuwamy tego jako grzeczność. Pocałunek to czynność intymna, jest to pewien polski zwyczaj, ale warto pamiętać, że na świecie, żeby pokazać kulturę wystarczy klasyczne podanie ręki – dodaje.

W ostatnim czasie posłanki aktywnie dyskutowały również o feminatywach, czyli żeńskich końcówkach nazw własnych. I tak, wg nich, posłowie płci żeńskiej nazywane powinny być posłankami, gościnami czy kierowniczkami.

"Staram się, by to nie było ciąganie ręki do góry i pocieranie nosem, a gest z klasą"

Takie stanowisko parlamentarzystek staje w kontrze do tradycji kultywowanych przez polityków ze Szczecina. Eurodeputowany prof. Bogusław Liberadzki od zawsze wita się z kobietami przez pocałunek w dłoń. Czy teraz przestanie?

– Powiem Panu szczerze, że zacząłem to stosować selektywnie. Wiem, które Panie to doceniają, a które nie, więc się nie narzucam – mówi szczerze poseł Lewicy. – Staram się, by to nie było ciąganie ręki do góry i pocieranie nosem, a gest z klasą i zawsze ze spojrzeniem w oczy. Całowanie w rękę nie powinno być byle jakie, wiele zależy od stopnia zażyłości, a także od taktu i kultury – mówi prof. Liberadzki.

Pocałunkiem w dłoń z kobietami wita się także Jarosław Rzepa, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, niegdyś wicemarszałek Województwa Zachodniopomorskiego.

– Nie przestanę się witać w ten sposób. To jest mój wyraz szacunku dla kobiet i tak zostałem wychowany – mówi poseł ludowców.

W rozmowie z portalem wSzczecinie.pl lider regionalny PSL przyznał, że miał kiedyś rozmowę na ten temat z Małgorzatą Prokop-Paczkowską: – Dała mi kiedyś do zrozumienia, że mam tak nie robić i powiedziała, że jestem staroświecki – mówi Rzepa.

"To gest, który wynika z grzeczności, tak jak przepuszczenie w drzwiach"

Specjaliści ds. savoir-vivre mają podzielone zdania na temat pocałunków w rękę. Jest to gest intymny, wymagający odpowiedniej oprawy i stosowania go za obopólną zgodą. Nie wypada całować pań w rękę na świeżym powietrzu, w sytuacjach o charakterze oficjalnym, gdy w towarzystwie przebywają także inne panie, czy w sytuacji kiedy kobieta wyraźnie daje znać, że taka forma bliskości ją krępuje.

– Świat poszedł do przodu i w kręgach biznesowych czy kulturalnych bardzo rzadko zdarza się, że mężczyźni całują kobiety w rękę. Nie rozumiem jednak oburzenia niektórych pań, to gest, który wynika z grzeczności, tak jak ustąpienie miejsca kobiecie w autobusie czy przepuszczenie w drzwiach – mówi Renata Nowakowska, specjalistka ds. savoir-vivre ze Szczecina. – Jeżeli kobieta podaje dłoń sztywną to ona nie zostanie pocałowana, jeżeli dłoń jest miękka, uniesiona do góry to wtedy jest to wyraźny sygnał, że taki pocałunek jest mile widziany – dodaje.