– Każdy człowiek jest dobry, ale czasami trzeba stworzyć przestrzeń, żeby to dobro mogło się ujawnić. Czasami brakuje też nam odwagi, albo nie wiemy jak pomagać. Niektórzy mogą pomagać zwierzętom, inni starszym ludziom – mówi Robert Grabowski ze Szczecińskiego Tygodnia Ubogich. Czas świąt Bożego Narodzenia sprzyja refleksjom na temat życia. O pomaganiu była mowa w ostatnim przez Wigilią wydaniu programu „Studio wSzczecinie.pl”.

Janiak: „Jak będziemy mówić, że bezdomny to pijak, to będzie to zawsze bardzo krzywdzące”

Dom Kultury Słowianin organizuje największą w Szczecinie Wigilię dla osób potrzebujących. W tym roku w hali sportowej przy ulicy Sowińskiego zgromadziło się ponad 430 osób bezdomnych, starszych, samotnych. Jak mówi Jacek Janiak, dyrektor Słowianina, dla niektórych to wydarzenie, na które czekają cały rok.

– Jestem bardzo niespokojny o definiowanie bezdomności. Oceniamy, mówimy, że ktoś pije i sam wybiera sobie taki los. Kiedyś w Słowianinie, jeden z naszych bezdomnych pokazał mi człowieka, który siedział cicho pod oknem, i mówi, że to był kiedyś profesor belwederski. Okazało się, że po śmierci żony, dzieci powiedziały, że ma się on wynosić z domu. I co miał zrobić? Wyszedł z domu, usiadł na ławce. Kto do niego podszedł? Bezdomny. Wyjął kawałek chleba, podzielił się z nim. Jak będziemy mówić, że bezdomny to pijak, to będzie to zawsze bardzo krzywdzące – mówi Jacek Janiak.

- Pamiętam wizytę w szpitalu św. Mikołaja kilka lat temu, czas przedświąteczny, idziemy z prezentami. W jednej sali była chora dziewczyna w chustce na głowie i po otrzymaniu prezentu powiedziała Mikołajowi: - Dziękuję Ci, że do mnie przyszedłeś, bo nie wiem jak długo będę jeszcze żyła. Przy takich momentach zaczynamy doceniać to, co mamy – mówi Janiak.

Białowolska: „Ludzie myślą, że pomaganie to jest zawód, a ja mówię, że pomagać może każdy”

Fundacja Dzika Ostoja pomaga zwierzętom, zarówno tym dzikim, jak i wszystkim tym, które po prostu wymagają pomocy. Mowa zarówno o ptakach, jak i dzikach, królikach, wydrach, lisach i wszystkich innych stworzeniach.

– Pewnego dnia postanowiłam sobie, że skoro miasto nie ma karmy dla kotów, to ja będę zbierać karmę. Wejdę do największej liczby szkół, przedszkoli i żłobków, i tam będę udzielać lekcji w zamian za karmę. Moi najmłodsi słuchacze mieli 2 latka, najstarsi byli prawie pełnoletni, większość myślała, że pomaganie to jest zawód, a ja mówię, że pomagać może każdy – mówi Marzena Białowolska.

Udało się zebrać już kilkaset kilogramów karmy dla zwierząt, trafia ona do opiekunów zwierząt wolnożyjących, którzy codziennie dokarmiają koty na terenie Szczecina.

Grabowski: najważniejsze jest spotkanie z drugim człowiekiem

Robert Grabowski wraz z grupą przyjaciół i wolontariuszy zainicjował w Szczecinie organizację „Szczecińskiego Tygodnia Ubogich”. W ramach tego pomysłu co czwartek na placu Tobruckim rozdawana jest zupa osobom potrzebującym. Akcja z tygodnia na tydzień zatacza coraz szersze kręgi, a do pomysłu włączają się wolontariusze oraz restauracje, które oferują np. przygotowanie posiłku.

- Dla nas najważniejsze jest spotkanie z drugim człowiekiem, to jest priorytet. Te wszystkie inne rzeczy są dodatkami, które mają sprawić, że się spotkamy. Jak spotykasz osobę w kryzysie bezdomności, to czasem jest tak, że osoba, która ma dom, pieniądze i pracę dostaje więcej niż ta osoba, która nie ma nic. Jak to się dzieje? Nie mam pojęcia – mówi Robert Grabowski. – Stworzyliśmy hasło, że Szczecin leży nam morzem dobra. Ludzie naprawdę są dobrzy! Chciałbym, żeby każdy znalazł taką przestrzeń do dzielenia się sobą z innym człowiekiem, ale i życzyłbym nam wszystkim, żeby takie akcje jak czwartkowa zupa nie były potrzebne – mówi Robert Grabowski.

Dyker-Woźniak: gdy dziecko walczy z chorobą, to rodzice chwytają się każdej deski ratunku

Stowarzyszenie Progressum działa w Szczecinie od kilku lat. Zajmuje się wspieraniem osób potrzebujących poprzez organizację wydarzeń społecznych i charytatywnych, takich jak koncerty czy biegi okolicznościowe, podczas których zbierane są pieniądze. Monika Dyker-Woźniak przyznaje, że nie potrafiłaby zliczyć ilości wydarzeń charytatywnych, która odbyła się na przestrzeni ostatnich lat:

- Staramy się, żeby nasza pomoc trafiała do konkretnych osób i żeby te działania były jak najszersze. Koncerty, licytacje, akcje charytatywne, staramy się pokazywać nasze osoby potrzebujące, żeby usłyszały o nich osoby, które mogą przyłączyć się do pomocy – mówi Monika Dyker-Woźniak. Koncerty charytatywne Stowarzyszenia Progressum organizowane są zwykle w Starej Rzeźni, a biegi charytatywne odbywają się w sobotnie poranki w ramach ogólnopolskiej inicjatywy Park Run.

Monika Dyker-Woźniak przyznaje, że pomaganie osobom chorym, to również trudne momenty, kiedy ciężko utrzymać emocje na wodzy: - Mnie bardzo chwyta za serce, gdy widzę walczące z nowotworem dziecko, gdy rodzice łapią się każdej nadziei, każdej deski ratunku – dodaje.

Program „Studio wSzczecinie.pl” wróci z kolejnymi odsłonami już w styczniu 2020 roku.