Do tragicznego zdarzenia doszło na Morzu Północnym o godzinie 5 rano. Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy Polskiej Żeglugi Morskiej w rozmowie z mediami przekazał, że załoga masowca Polesie została szybko ewakuowana i jest bezpieczna.

Brytyjska jednostka pod wodą

Masowiec „Polesie” należący do Polskiej Żeglugi Morskiej i brytyjski „Verity” zderzyły się na Morzu Północnym we wtorek o świcie. Ten drugi zatonął. Załoga polskiej jednostki liczyła 22 osoby, a brytyjskiej – 7 osób. Trzy zostały odnalezione, cztery nadal są poszukiwane. Jedna osoba nie żyje.

Na miejscu zdarzenia pracuje między innymi sonar, który ma sprawdzić, czy z zatopionego statku nie wycieka paliwo, co oznaczałoby katastrofę ekologiczną dla niemieckiego i duńskiego wybrzeża.

– Podczas żeglugi statku z Hamburga do Francji doszło do kolizji. Statek brytyjski był mniejszy i z tego, co przekazali nawigatorzy 90-metrowa jednostka z Wielkiej Brytanii była dla nas niewidoczna. To statek o połowę mniejszy od MS Polesie – mówi kapitan Robert Trzebiński, główny nawigator Polskiej Żeglugi Morskiej.

Pogoda nie ułatwia akcji ratunkowej

Jakie mogą być przyczyny katastrofy? PŻM nie informuje o szczegółach. Eksperci zwracają uwagę na czynniki atmosferyczne, ewentualną awarię systemów nawigacyjnych czy też zbliżenie się szlaków obu jednostek, które nie zostało zarejestrowane.

– Statek pozostaje na miejscu katastrofy. Nie wiemy, kiedy będzie zwolniony. Potem trwać będzie dochodzenie wyjaśniające przyczyny zdarzenia – dodaje kapitan.

Na Morzu Północnym panują trudne warunki. Wiatr wieje z kierunku wschodniego i możliwe są opady deszczu oraz dość wysokie fale. Jak informuje kapitan Robert Trzciński, warunki atmosferyczne nie ułatwiają prowadzenia akcji ratunkowej.