Spółka nie ma możliwości pozyskania środków zewnętrznych na spłatę wierzycieli, nie ma też perspektyw na nowe zamówienia. Dlatego zarząd ST3 Offshore zdecydował o złożeniu do sądu wniosków o umorzenie postępowania restrukturyzacyjnego i ogłoszenie upadłości.

Fabryka mieszcząca się na Ostrowie Brdowskim od dawna boryka się z problemami finansowymi. Prowadzone było postępowanie restrukturyzacyjne, w ramach którego spółka zawarła układ z wierzycielami. Jego realizacja nie jest jednak możliwa, bo ST3 Offshore nie otrzyma kolejnej pożyczki od funduszy zależnych od skarbu państwa.

- Sędzia Komisarz uchyliła uchwały Rady Wierzycieli pozytywnie opiniujące pożyczki właścicielskie udzielone Spółce w ostatnich miesiącach oraz umowę warunkową sprzedaży przedsiębiorstwa. Środki w kwocie prawie 38 mln zł miały zostać wykorzystane na spłatę wierzycieli układowych Spółki i zakończenie postępowania restrukturyzacyjnego. Postanowienia te pozbawiły Spółkę jedynych realnych możliwości pozyskania dodatkowych środków zewnętrznych niezbędnych nie tylko dla zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego, ale i dla jej dalszego funkcjonowania – czytamy w oświadczeniu zarządu.

Spółka złożyła zażalenie na tę decyzję, ale do końca ubiegłego roku nie otrzymała decyzji o podtrzymaniu lub uchyleniu uchwał Rady Wierzycieli.

- W związku z utratą możliwości pozyskania środków zewnętrznych oraz wobec braku własnych rezerw finansowych niezbędnych do zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego Zarząd ST3 Offshore sp. z o.o w restrukturyzacji zdecydował o złożeniu do sądu wniosków o umorzenie postępowania restrukturyzacyjnego i ogłoszenie upadłości. Do czasu rozstrzygnięcia przez sąd złożonych wniosków spółka kontynuuje bieżącą działalność operacyjną. Wynagrodzenia dla pracowników za grudzień 2019 r. zostały wypłacone – informuje zarząd.

W fabryce na Ostrowie Brdowskim powstawać miały przede wszystkim olbrzymie elementy konstrukcji morskich elektrowni wiatrowych. Takich kontraktów było jednak bardzo mało. Spółka musiała ratować się drobniejszymi zamówieniami, których wykonanie nie wykorzystywało w pełni potencjału zbudowanej infrastruktury, na czele z jedną z najwyższych w Europie suwnic.