Niespełna miesiąc temu oddano do użytku przebudowany plac Adamowicza. Wybetonowana przestrzeń jest równa i gładka, co sprawia, że chętnie korzystają z niej rolkarze i deskorolkarze. Część mieszkańców cieszy się, że miejsce to tętni życiem i stało się atrakcyjne dla młodzieży. Inni zwracają uwagę, że taka rekreacja w centrum miasta może być niebezpieczna dla pieszych i rowerzystów, a przy tym nowe elementy architektury miejskiej szybciej ulegną zniszczeniu. Straż Miejska w Szczecinie zamierza kontrolować plac, ale nie będzie wyganiać z niego skejtów.

Skejci mają się czego obawiać? Straż miejska: "To nie jest przedmiot naszego zainteresowania"

Skejci pokochali plac Adamowicza, bo po remoncie przestrzeń ta jest rozległa, równa, twarda i gładka, czyli idealna do treningów na deskorolce, rolkach i hulajnogach. Niektórym taka aktywność młodzieży przeszkadza, stąd spora liczba próśb do straży miejskiej, by podjęte zostały interwencje. Jak mówi Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej w Szczecinie, na ten moment nie ma ku temu żadnych podstaw.

– Plac Pawła Adamowicza został włączony do doraźnych kontroli przez straż miejską. Skupiamy się na wykroczeniach, takich jak np. niszczenie infrastruktury czy spożywanie alkoholu w miejscach publicznych – mówi Wojtach.

Czy skejci powinni więc uciekać lub chować deskorolki, kiedy zobaczą strażników? Joanna Wojtach uspokaja: – To nie jest to przedmiotem zainteresowania straży miejskiej samym w sobie, bo tu nie ma kwalifikacji prawnej, by rozliczać takie osoby. Oczywiście, jak będą popełniane wykroczenia, to takie osoby też zostaną pociągnięte do odpowiedzialności. Zajmujemy się skejtami, kiedy dochodzi do różnego rodzaju uszkodzeń.

Warto przypomnieć, że podobna dyskusja miała miejsce w Szczecinie kilka lat temu, gdy młodzi ludzie jeździli na deskorolkach i rolkach po dachu Centrum Dialogu Przełomy.

Podeszwik: "Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na durnowaty pomysł zakazania jazdy"

Wśród radnych Szczecina i miejskich aktywistów dominują pozytywne opinie na temat faktu, że młodzi ludzie korzystają z placu Adamowicza. Inwestycja sama w sobie zbiera raczej krytyczne recenzje ze względu na bardzo "betonowy" wygląd. Obecność skejtów wprowadza więc życie w centrum miasta.

– Podoba mi się w tym placu, że jest on ożywiany przez ludzi. Jest tam dużo skejtów, deskorolkarzy i nie wiem, na ile to było zamierzone, bo przecież nie ma tam urządzeń typowych dla skateparków. Doceniam, że życie na tym placu wprowadzają ludzie – mówiła podczas programu "Studio wSzczecinie.pl" radna Edyta Łongiewska-Wijas z Koalicji Obywatelskiej.

Igor Podeszwik z inicjatywy "Nowy Szczecin" wieści placowi Adamowicza sławę ogólnopolską nie tylko ze względu na nazwę.

– Dzięki deskorolkarzom ta przestrzeń żyje i można powiedzieć, że pomału staje się sławna na całą Polskę, bo w miniony weekend testowali ją ludzie z Poznania. Nie wieje nudą, tak jak kiedyś. I o to chodzi. Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na durnowaty pomysł, by opracować jakiś regulamin placu, który tego zakaże – mówi Podeszwik.

Plac Adamowicza został oddany do użytku kilka tygodni temu, o czym informowaliśmy w portalu wSzczecinie.pl. Inwestycja jest krytykowana przez radnych PiS za nazwę oraz nieatrakcyjną formułę.