Zemsta nietoperza” Johanna Staussa to operetka, która przez znawców uważana jest za dzieło o szczególnej wartości. Libretto oraz wokalne duety, które zostały napisane przez twórców, dają jej pozycję porównywalną do najlepszych oper. Wczorajsza szczecińska premiera tego utworu w Hali Opery, była więc niewątpliwie wydarzeniem kulturalnym i towarzyskim tego miesiąca
Literacki pierwowzór libretta „Zemsty...” to farsa Rodericha Benedixa, nosząca tytuł „Więzienie”. Francuscy autorzy - Meilhac i Halevy, zmodyfikowali jej treść, nadając swemu dziełu tytuł „Le Revellion” (Przyjęcie) i wprowadzając nowe postaci i upraszczając akcję. Jej początek rozgrywa się pod rezydencją państwa Eisensteinów, gdzie pewien zakochany mężczyzna (Alfred) śpiewa miłosne serenady, skierowane do pani domu – Rozalindy. Wie, że ona jest zamężna, ale wie także, że pan domu (von Eisenstein) tego wieczora powinien się stawić w miejscowym więzieniu. Ma zatem duże szanse by spędzić najbliższe godziny razem z obiektem swych westchnień....Pokojówka Rozalindy, urokliwa Adela marzy natomiast o tym by udać się na bal, który tego dnia urządza w swym pałacu hrabia Orlowski. Wszystko zapewne potoczyłoby się w zaplanowany przez bohaterów sposób, ale niejaki Falke postanawia odegrać swoją rolę w tych wydarzeniach. Skłania zatem swego przyjaciela Eisensteina, aby ten również poszedł na bal (podając się za francuskiego markiza) , a nieuniknioną odsiadkę odroczył o jeden dzień...
Wyreżyserowany przez Jitkę Stokalską, spektakl jest w swej formie bliski koncepcji klasycznych wystawień „Zemsty...” (zwłaszcza w warstwie scenograficznej) ale realizacja ta zawiera w sobie także elementy, odświeżające konwencję. Pierwsza scena to znalezienie podniszczonego woluminu z tekstem „Zemsty nietoperza”, który aktorzy postanawiają zagrać przed publicznością. W drugim akcie widzimy natomiast obraz czołowego malarza rosyjskiego symbolizmu, z którego „wychodzą” tancerze. Poza tym w dialogach jest kilka mrugnięć do widza - zaproszeń do gry i zabawy. Adela komentuje na przykład role barytonów i tenorów w operetce, a w pewnym momencie jeden z rekwizytów zostaje przekazany w ręce... dyrygenta orkiestry. Rozalinda twierdzi bowiem że musi on zostać powierzony „dyrektorowi Opery na Zamku”...
Oczywiście istotą i główną materią operetki jest śpiew, a w premierowym spektaklu usłyszeliśmy tak cenionych artystów jak Justyna Reczeniedi (Adela), Lucyna Boguszewska (Rozalinda), Bartłomiej Misiuda (Gabriela von Eisenstein) czy Mikołaj Adamczak (Alfred). Taneczne sekwencje na balu w drugim akcie (czardasz i polka) bardzo dobrze wykonane zostały przez Balet Opery na Zamku pod kierownictwem Natalii Fedorowej. „Zemsta...” w takiej formie zyskała przeważnie dobre oceny widzów, komentujących ją po wyjściu z sali. Co prawda usłyszałem też opinię, twierdzącą że zbyt mało było rozmachu i efektowności w grze orkiestry (co wpłynęło na odbiór całości), ale był to tylko pojedynczy głos...
Kolejne spektakle zaplanowane są na 11, 16 i 17 marca.
Komentarze
0