„Na Wschód podążają auta i brylanty, na Zachód płuca i wątroby”. To jedno z bardziej błyskotliwych zdań jakie oferuje nam dramat „Noc”, który Andrzej Stasiuk napisał dla Dusseldorfen Schauspielhaus (do programu „Nowa Europa. Czekanie na barbarzyńców”). W tym miesiącu spektakl na podstawie tej sztuki premierowo można zobaczyć w Teatrze Polskim w Szczecinie.
Cały tekst „Nocy” jest wypełniony różnymi spostrzeżeniami dotyczącymi narodowych charakterów, określeniami opisującymi polskie, niemieckie i rosyjskie cechy. „...wy Słowianie, zawsze byliście dziwni... Rozmawiacie z duchami (...) jak jacyś Indianie albo Cyganie, z duszami, z duchami przodków. A potem gubi was miłość do niemieckiej motoryzacji” mówi Stary Jubiler (Jacek Polaczek) rozmawiając z Ciałem martwego złodzieja (Krzysztof Bauman). To właśnie przecięcie się ścieżek losu tych dwóch postaci jest głównym staje się przyczyną tragikomicznych dialogów i prokuruje kolejne zdarzenia. Niemiecki jubiler strzela w plecy złodzieja, kradnącego jego mercedesa, absolutnie nie spodziewając się, że to pierwsze, ale nie jedyne spotkanie z wschodnim łupieżcą. Przyjaciele zabitego rozpoczynają stypę, pijąc i opowiadając o nieszczęśniku, który został na zawsze na obczyźnie. „Gryzą i połykają szkło. Tak sobie wyobrażają żałobę, ponieważ nie mogą uwierzyć w śmierć”
W Chórze kobiet, które komentują poczynania widzimy Olgę Adamską, Bożenę Furczyk i Katarzynę Sadowską. Analizują ich zachowania, poddają krytyce („Dla nich wszystko jest jak wojna. Są jak dzieci i chcą, żeby im było wszystko wolno”). Wyrazicielką podobnych przekonań jest także Dusza Martwego Złodzieja (w tej roli Dorota Chrulska), która dyskutuje ze swoim „dysponentem” o jego życiu pozagrobowym.
W inscenizacji Julii Wernio miejscem akcji pierwszego aktu jest opuszczone lotnisko, a następnie postacie dramatu przenoszą się na szpitalną salę, bo tam schorowany Jubiler otrzymuje swoje nowe serce. Scenografia przedstawienia to dzieło Elżbiety Wernio, natomiast muzykę skomponował Adam Opatowicz. Szczecińska „Noc” może być interesującym i zaskakującym przedstawieniem, zwłaszcza dla widzów, którzy nie znali do tej pory literackiego pierwowzoru. Ironiczny wydźwięk tego przekazu może bawić, ale na pewno też motywuje do myślenia o różnicach kulturowych między nami, a Niemcami.
Komentarze
0