„Budzę się cały przygnębiony i rozmazgajony, pojękując po kolejnym pijaństwie” to fragment pierwszego zdania tej książki i mógłby on posłużyć jako streszczenie wydarzeń w niej opisanych. Bohaterem i narratorem „Big Sur” jest bowiem Jack Duluoz, twórca uzależniony od alkoholu, z trudem poruszający się po ścieżkach realności.

 

Jack Kerouac, autor tej powieści (wydanej niedawno po raz pierwszy w Polsce nakładem W.A.B. w tłumaczeniu Macieja Świerkockiego) to jeden z najbardziej wpływowych pisarzy amerykańskich ubiegłego wieku. To współtwórca nurtu artystycznego zwanego Beat Generation, do którego należeli  m.in. Allen Ginsberg, Neal Cassady i William S. Burroughs, który sławę zyskał dzięki wydanej w 1957 roku książce „W drodze” W naszym kraju oprócz niej wydano także jego „Podziemnych”, „Wizje Gerarda”, „Włóczęgów Dharmy” i „Pic”. Kerouac już za życia stał się legendą, ale oprócz pozytywnych aspektów popularności jego dokonań, doświadczył także wielu niedogodności. Ścigany przez swoich fanów nie ma spokoju i niemalże musi się ukrywać. Narrator „Big Sur”, który jest de facto samym Kerouaciem, pragnąc uwolnić się od natarczywej obecności ludzi przyjeżdża z Nowego Jorku na Zachodnie Wybrzeże. Jego plan jest następujący „w domku w lesie w Big Sur, gdzie zamieszkam sam na sześć tygodni, nie niepokojony przez nikogo, będę rąbał drewno, wyciągał wodę ze studni, pisał, spał, chodził na piesze wycieczki i tak dalej”.

Wydawałoby się, że realizacja takich zamierzeń nie sprawi mu trudności, ale kiedy przyjeżdża do San Francisco, popełnia błąd. Potajemne dotarcie do celu podróży okazuje się niemożliwe. Zostaje rozpoznany, a jego przyjaciele,  znajomi i  ich znajomi,  aranżują serię spotkań towarzyskich. Taki początek „odrodzenia duchowego” nie wróży dobrze dalszemu ciągowi i rzeczywiście jest to ciąg, ale alkoholowy. Nocne przyjęcia, długie dyskusje i poszukiwanie absolutu, to główne zajęcia Jacka w tym czasie. W międzyczasie poznaje on Billie, żonę swego przyjaciela Cody`ego i  zaczyna z nią romansować, ale nie daje mu to ukojenia, a wręcz przeciwnie, rozbudza burzę w jego głowie...

Groteskowe opisy zdarzeń widzianych we snach, absurdalne dialogi z poetami i malarzami, którzy otaczają Jacka, prowadzą  go do wyostrzonej introspekcji, pogłębionej jeszcze nowymi dawkami whiskey i porto i oceanicznym  klimatem. Aneks do „Big Sur” stanowi niekonwencjonalny poemat „Morze”  (Sea: Sounds of the Pacific Ocean at Big Sur)  i jest on chyba najbardziej jaskrawym  odzwierciedleniem niepokojów i odjazdów emocjonalnych, których doznaje autor.  Można zarzucić mu, że w tej książce tylko kontynuuje tematy, znane już i lepiej opisane w innych tytułach, ale dla polskiego czytelnika, który mógł poznać jak dotąd tylko pięć powieści Kerouaca, jest to moim zdaniem, cenna pozycja. To swoisty literacki testament tego twórcy. Tym, którzy chcieliby od „Big Sur” zacząć swą przygodę ze słynnym bitnikiem radzę więc sięgnąć wcześniej po  pozycje, które napisał przed nią.