Przybijamy nasze plakaty wyborcze do drzew, Wasza reakcja jest zaskakująca, bo nasyłacie na nas Straż Miejską.

Wybory są wszędzie. W naszych skrzynkach, na bilbordach, w gazetach i blokach reklamowych w telewizji i radiu. Ale czy wszędzie mogą być? Kilka dni temu oburzenie w serwisie Facebook wywołały plakaty wyborcze Bogdana Roggenbucka, który rozwiesił je na drzewach.

Źródło - https://www.facebook.com/pajacynka?fref=ts

 

Jak tłumaczył kandydat na radnego sposób montowania nie szkodzi drzewom, a sam w ramach mandatu w przyszłości zajmie się zaniedbaną zielenią.

Źródło - https://www.facebook.com/pajacynka?fref=ts

Postanowiliśmy sprawdzić czy równie oburzeni będziecie, gdy przyłapiecie nas na gorącym uczynku. Plakaty rozwieszaliśmy na Jasnych Błoniach, a wasze reakcje był różne – począwszy od tej, która utwierdziła nas, że aleja spacerowa i drzewa to dobre miejsca, a skończywszy na konfrontacji ze Strażą Miejską, którą „nasłał” na nas jeden z przechodniów.

 

 

Przypominamy, że kandydaci będą mieli miesiąc na posprzątanie miasta ze swoich plakatów i bilbordów. Nie każdy jednak będzie sprzątał, bo nie każdy postawił na tradycyjną kampanię.

Gdyby z polskich krajobrazów zniknęła znaczna część nachalnej i niepohamowanej (anty)reklamy, to nasze miasta nie różniłyby się już znacznie od tych na których się wzorujemy. Mamy pięknie odrestaurowane budynki, coraz lepiej projektowaną przestrzeń publiczną, lecz ciągle ginie to w gąszczu "jaskrawości". Stąd też moja decyzja o tym, iż daleko mi do tradycyjnej formy agitacji. - przekonuje Lachowski.

 

Wybory już 16 listopada, ale jak pokazuje nasz materiał mieszkańcy są średnio zorientowani wśród kandydatów, właściwie żaden z przechodniów nie zwrócił nam uwagi, że partia PJB nie istnieje, a Jana Zgryza nie ma na liście kandydatów na prezydenta Szczecina.